piątek, 24 stycznia 2014

Niall- cz. XXIX OSTATNIA!

- Rozumiem, że wszystko jest już jasne?- zapytał mężczyzna, który miał około 35 lat.
- Jak słońce.- skinęła głową Paula.
- No to w takim układzie, nie mogę doczekać się soboty.- powiedział i uśmiechnął się szeroko.
- Ja również.- dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.
- Paula, jesteś pewna? Wiesz, że później nie będzie odwrotu.- zapytał zatroskany Horan.
- Niall, wiem w jakie gówno się pakuję i wiem też, że ty też w nim jesteś, także będziemy razem.- powiedziała z uśmiechem i podpisała ostatnie papiery leżące na stole.
- Cieszę się, że się pani zgodziła.- mężczyzna uśmiechnął się szeroko i schował kartki do swojej teczki.
- Mówmy może po imieniu.- brunetka uśmiechnęła się szeroko i wyciągnęła swoją dłoń.- Paula.
- Jack.- również się uśmiechnął i uścisnął kruchą dłoń dziewczyny.- Chciałbym jeszcze powiedzieć, żebyście byli tego świadomi, że Paul to wymyślił. Powiedział, że tak będzie łatwiej.- wyjaśnił.
- I miał rację. Teraz będzie o wiele łatwiej.- powiedział Zayn i pocałował Paulę w policzek.
- Jutro próba. Macie być wszyscy, bez wyjątku.- nakazał Jack i podniósł się z kanapy.- O 16.00 chcę was widzieć. Tylko nie spóźnijcie się.- głośno westchnął i udał się do wyjścia.
- O 15.00 mam wizytę kontrolną w szpitalu...- szepnęła dziewczyna.
- No to spotkamy się o 16.15 i ani minuty dłużej.- powiedział Jack. Pożegnał się i wyszedł z domu.
Kiedy usłyszeli zamykające się drzwi, wszyscy głośno krzyknęli i skoczyli do góry z radości.
- Nareszcie! Wolność!- krzyknął uradowany Lou, na co wszyscy się zaśmiali.
- Nie tak do końca, ale po części masz trochę racji.- zaśmiał się Harry i poklepał Louisa po ramieniu.
- Gdzie są tak w ogóle dziewczyny?- zapytała Paula i rozejrzała się po pokoju.
- Pojechały coś załatwić.- wypalił szybko Zayn i objął brunetkę ramieniem.- Kto głodny?- zapytał szybko.
- To jest pytanie retoryczne Zayn...- westchnął Harry i spojrzał na Nialla, który chichotał pod nosem.- Pójdę zamówić pizzę.
- Od razu 10.- powiedziała z sarkazmem Paula i pocałowała swojego chłopaka w usta.
- Już wolałem jak się kłócicie.- wyznał Tomlinson, na co dostał od Zayna poduszką, którą szybko zabrał z kanapy.- Ała! A to za co?
- Za niewinność!- krzyknęła dziewczyna i wyszła z salonu.
Z uśmiechem na ustach weszła do swojego pokoju. Odsłoniła zasłony w oknie i pozwoliła, aby wiosenne promienie wpadły do pomieszczenia. Otworzyła drzwi balkonowe i wyszła na zewnątrz. Zaciągnęła się świeżym powietrzem spowodowanym przez padający niedawno deszcz. Rozejrzała się dookoła i znowu się uśmiechnęła. Wiosnę nie było tylko czuć, ale i widać. Zbliżała się dużymi krokami, wypędzając srogą zimę. Wśród koronach drzew, można było usłyszeć śpiew ptaków, które niedawno zaszczyciły swoją obecnością w Londynie. Spojrzała na kwiaty, które posadziła w doniczki i postawiła na balkonie. Już było widać pojedyncze zielone listki i malutkie pąki poszczególnych rodzajów roślin.
Spowrotem odwróciła wzrok w stronę słońca i zamknęła oczy. Jej włosy zaczęły tańczyć pod wpływem ciepłego wiaterku.
Poczuła znajome dłonie na swoich biodrach, a potem delikatne pocałunki w okolicy szyi. Zachichotała pod nosem, kiedy Zayn pogładził opuszkami palców jej brzuch, zakryty zwykłą koszulką.
- Zayn, to łaskocze.- powiedziała cicho.
- Wiem to doskonale.- odezwał się chłopak i po woli odwrócił dziewczynę w swoją stronę.- Boże, ale ty jesteś piękna.- powiedział łagodnym tonem i położył swoje ręce na jej policzkach.
- Znowu zaczynasz?- zapytała z sarkazmem.
- Ja jeszcze nie skończyłem.- powiedział i musnął usta dziewczyny.
- Wciąż nie mogę uwierzyć, że tyle czasu wytrzymałeś, kiedy ja niczego nie pamiętałam.- powiedziała szeptem, kiedy oderwali się na kilka centymetrów.- Jesteś...- zaczęła, ale nie mogła znaleźć odpowiedniego słowa, aby dokończyć swoją wypowiedź.
- Jaki?- zapytał z zaciekawieniem.
- Wspaniałym człowiekiem Zayn. I nie mam pojęcia, jak to się stało że JA jestem z tobą. Że JA jestem tą z tych wielu, które mogłeś wybrać podczas każdej swojej podróży.
- Zaczynam wątpić, że nie podoba ci się to, że cię kocham.- powiedział chichocząc.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo mi się to podoba.- szepnęła mu na ucho i wpiła mu się w usta.
Jego ręce zaczęły błądzić delikatnie po plecach Pauli. Wiedział, że mocne uściski sprawiają dziewczynie odrobinę bólu, spowodowane przez nie zarośnięte jeszcze kości żeber. Na samą myśl o nich, Zaynowi jak i Pauli przychodzą do głowy tamte chwile z nocy, o której najchętniej by zapomnieli. Jednak po tych kilku miesiącach, słowa takie jak "wspomnienia" czy "pamięć" nabrały zupełnie innego znaczenia.
- Ale ja ciebie kocham.- szepnął jej na ucho.- A wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze?- zapytał podnosząc już wzrok na dziewczynę.
- Oświeć mnie.- zachichotała brunetka.
- To, że w ciągu tych kilku tygodni, mogłem się jeszcze raz w tobie zakochać i wiem, że nie popełniłem żadnego błędu, wyznając tobie miłość.- powiedział opierając przy tym swoje czoło o jej.
- W sumie, mogę powiedzieć o tobie to samo.- odparła z uśmiechem.- Nawet nie wiesz, jak bardzo było mi ciężko ukrywać moje uczucia jakie zawładnęły moje serce...- pocałowała go w nos i po chwili dodała jeszcze jedno zdanie.- Które w całości należy do ciebie.
*
- Londyn! Chcemy was słyszeć!- krzyknął Niall do mikrofonu, na co w odpowiedzi dostał głośny krzyk ze strony publiczności.
- Dziękujemy bardzo!- odezwał się Harry.- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że możemy po raz kolejny się z wami spotkać.
- Dziękujemy, a zarazem przepraszamy.- powiedział Louis, na co na hali zrobiło się strasznie cicho. Jak to przeprosić? Za co?
- Przeprosić, za to że my już nie zagramy dzisiaj.- odezwał się Zayn.
Fani nie mogli kompletnie tego zrozumieć. Jak to nie zagrają? Przecież na scenie są dopiero od niecałej godziny, a oni już chcę ich opuścić! Chłopcy usłyszeli głośne protesty ze strony tłumu ludzi, na co oni popatrzyli po sobie i szeroko się uśmiechnęli.
- Mamy dla was niespodziankę.- wyjaśnił Niall.- I to nie byle jaką.
Fani nadal byli oburzeni i głośno krzycząc liczne protesty, nie dawali się uspokoić, nawet przez ochronę. Chłopcy znowu popatrzyli po sobie i wzruszając ramionami nie wiedzieli co robić. Przecież taki był plan! Nie mogli niczego zrobić! Oczywiście z chęcią zostaliby jeszcze na scenie, ale ich nowy manager miał inne plany co do tego koncertu.
- Rozumiemy, że jesteście zdenerwowani, ale my na prawdę nie możemy nic zrobić. Czekaliśmy na tę chwilę dosyć długo, żeby teraz się wycofać.- odezwał się w końcu Liam, na co tłum fanek nieco się uspokoiło.
- Pamiętacie datę 23 sierpień 2012 rok?- zapytał Harry.- Podpowiem, że to był nasz koncert na którym stało się coś ważnego.
Wszyscy zaczęli zastanawiać się, co było 7 miesięcy temu na koncercie One Direction. Niektóre fanki zaczęły głośno krzyczeć, mówiąc o po raz pierwszy zaśpiewanie nowej piosenki, czy też, że zeszli ze sceny, aby rozdać autografy.
- Przykro nam, ale to nie jest poprawna odpowiedź.- powiedział Louis, kiedy w końcu usłyszał odpowiedzi z prawej strony sceny.- To było bardzo ważne wydarzenie.
- Kto odgadnie ten...- zaczął Harry i spojrzał na głowę Nialla, na której spoczywała czapka full cap- Ten dostanie czapkę Horana z naszymi autografami, plus zaprosimy tą osobę na scenę i zrobimy z nią zdjęcie. To jak? Wiecie co to było?
Zdenerwowanie można było wyczuć od fanów, którzy zaczęli sobie przypominać wszystkie tamtego roczne wakacyjne koncerty. Niestety na marne. Nikt nie mógł sobie przypomnieć dokładnie, co takiego ważnego stało się 23 sierpnia.
- No trudno. A już miałem nadzieję, że pozbędę się kolejnej rzeczy z garderoby Nialla.- powiedział loczek, na co wszyscy wybuchli śmiechem.
- Ej, to nie było śmieszne.- stwierdził później blondynek, który zrozumiał żart lokersa.
Horan spojrzał w lewą stronę, gdzie najprawdopodobniej siedział Jack. Nie mylił się. Mężczyzna skinął głową, na znak, na co Niall wykonał ten sam ruch.
- Teraz, zobaczycie coś, czego na pewno nie spodziewaliście się, że ujrzycie dzisiejszego wieczoru.- odezwał się Horan.- Powiem wam tylko tyle. Jestem bardzo z tego powodu dumny.
Nie mówiąc nic więcej, chłopcy stanęli na wyznaczonych miejscach i po chwil znajdowali się pod sceną, a na całej hali zgasły światła.
Wszyscy zamilkli nie wiedząc co się dzieje i rozglądali się dookoła czy przypadkiem coś przeoczyli. W końcu usłyszeli cichy dźwięk gitary dobiegającej ze sceny, ale nic nie można było zobaczyć, gdyż nadal było ciemno. W końcu po całej hali rozbrzmiał się delikatny głos.

-  It seems to us that we can have it all.
Grasp the white clouds in the sky,
cross the ocean on a single breath,
or go around the world in one day.

I don't need, of nothing more
apart from your shoulders wrapping me up to the sleep.

Of smile welcoming me each time, when we see ourselves.
I need nothing more
apart from you.
*

Po raz kolejny tego wieczoru, wielką halę rozbrzmiały głośne krzyki słuchając nowej piosenki. Z uśmiechem na ustach brunetka śpiewała kolejne linijki tekstu, które sama napisała. Była z siebie dumna. Z siebie i podjętej przez nią decyzji. Wiedziała, że będzie trudno. Ale nie miała innego wyboru. Jeżeli chciała być blisko Zayna jak i Nialla, musiała zostać nową artystką POP, której managerem jest Jack. Facet, który pojawił się z znikąd. Który podobno był od Paula. Który wiedział, że Paula podpisze kontrakt z najlepszą wytwórnią muzyczną.
Plusów tego kontraktu było wiele. Między innymi, był związek z Zaynem, którego nie musieli ukrywać. Mogli być w końcu szczęśliwą parą, spacerującą po ulicach Londynu i nikt im w tym nie przeszkodzi.
Była żywym dowodem, że warto wierzyć w spełnianie marzeń. Pomimo tylu upadkach, trudności i przykrościach jakie ją spotkały, w końcu może być szczęśliwą dziewczyną mającą przy sobie najlepszych przyjaciół, nad opiekuńczego brata i kochającego chłopaka. Wszystko układało się tak, jak powinno od samego początku.
*
24 kwiecień 2013r. godzina 18:21
Ufff, nareszcie w domu... Już myślałam, że dzisiaj nie zobaczę swojej sypialni, czy nawet salonu.... Ale jest kilka plusów, jakie pojawiły się dzisiejszego dnia. Pierwszy: MAM PRAWO JAZDY! Nareszcie mogę samodzielnie jeździć samochodem i nie będę musiała wydawać pieniędzy na taksówki, czy zawracać czas Zaynowi. Kolejny jest taki iż dzisiaj skończyliśmy pracę nad moją 3 już piosenką. Razem z Jackiem i Nickiem spędziliśmy w studiu ładnych parę godzin. No ale gdyby nie pomoc Ed'a, do tej pory bym tam siedziała. Facet jest po prostu... ma łeb do tego co robi. Miałam okazję zaśpiewać z nim kilka piosenek i powiem, że to było coś rewelacyjnego! Jack wymyślił, aby na mojej płycie znalazło się kilka duetów.  Między innymi z Niallem jako rodzinny duet, właśnie z Ed'em, z Birdy, którą specjalnie zaproszą (podobno ona sama chciała ze mną zaśpiewać...) i chyba z Zaynem , ale to nie jest jeszcze pewne... W ogóle chce abym zaśpiewała z całym One Direction... Hm, całkiem fajny pomysł, ale jestem ciekawa co z tego wyjdzie. Na razie muszę jeszcze popracować nad moimi solowymi piosenkami.
Kolejny plus, to W KOŃCU Liam i Alice są razem. Wydawało mi się, że już są od dawna parą, a tu się okazuje, że nie byli jeszcze gotowi... Jak dla mnie razem wyglądają aż uroczo. Ona taka spontaniczna i zwariowana, a on taki cichy i spokojny chłopak. W końcu przeciwieństwa się przyciągają, nie?
No i najważniejsze zostawiłam na końcu. Aria dzisiaj urodziła. Podobno dziewczynkę, która od razu trafiła do swojej nowej rodziny, która ją adoptuje. A Aria, później.... no cóż, postąpiła jak chciała. Wolała umrzeć, niż siedzieć w więzieniu. Tak, Aria popełniła samobójstwo. Nie mam pojęcia tylko jak! Ehh, obawiam się tylko że wszystko wypaplała. Tak czy inaczej prasa, szybko dowiedziała się co zrobiła i mi i One Direction, czy nawet Paulowi i rodzinie Mike.
Co do Paula, dostaliśmy dzisiaj pocztówkę z "wakacji" byłego managera. Facet dobrze się bawi w Los Angeles ze swoją siostrą i nie zamierzają tutaj wrócić. Ważne, że są szczęśliwi.

- Już jestem!- usłyszeć można było głos Zayna wchodzącego do domu.- Kotku, gdzie jesteś?

- W salonie!- krzyknęła w stronę kuchni, gdzie zapewne wszedł jej chłopak.
Zamknęła swój pamiętnik i położyła go na stoliczku, z którego wzięła kubek już z zimną herbatą. Skrzywiła się na samą myśl o tym ,ale jednak upiła kilka łyków.
- Jak minął dzień?- zapytał Mulat, który objął dziewczynę od tyłu i zaczął składać pojedyncze pocałunki na szyi brunetki.
- Całkiem dobrze. W końcu mam prawo jazdy i była dzisiaj jeszcze w studiu.- odparła i pocałowała chłopaka w policzek.
- No to mamy co świętować! A jak w studiu?
- Jak najlepiej. Skończyliśmy dzisiaj prace nad Only you.
- Super!- krzyknął szczęśliwy i usiadł koło dziewczyny na kanapie.- Słyszałaś o Arii?
- Taaa. Jestem ciekawa dlaczego tak postąpiła... Ale nie mówmy o niej.- głośno westchnęła i przeczesała swoją ręką włosy bruneta.- A ty co dzisiaj ciekawego robiłeś?
- Byłem w naszym starym domu podpisać jakieś papiery i już jutro zostanie wystawiony na sprzedaż. Szkoda takiej dużej willi, ale cóż, każdy ułożył sobie życie.- powiedział z uśmiechem.- No i byłem nad jeziorem zobaczyć, jak tam idą prace. Na razie wszystko idzie po naszej myśli.
- Mam pewien pomysł...- szepnęła Paula i spojrzała na Malika.- Chodźmy spełnimy marzenia niektórym osobą.
- Co masz na myśli?- zapytał lekko zdziwiony.
W odpowiedzi wzięła swój laptop i zalogowała się na Twittera. Nie patrząc nawet na główną stronę dodała szybki wpis i wylogowała się z portalu.
- A teraz idziemy na spacer.- powiedziała i podniosła się z kanapy.
- Coś znowu wymyśliła?- zapytał rozbawiony chłopak.
- Skoro nasze marzenia się spełniły, to dlaczego innym nie mogą?- zapytała i ruszyła w stronę holu, gdzie założyła swoje trampki i wiosenną kurtkę.- No rusz się. Nie chcesz chyba, żeby na nas czekali.
- Mogę dowiedzieć się, co napisałaś?- zapytał wiążąc buty.
- Sam sobie zobacz.- odparła i wyszła z domu.
Zayn głośno westchnął i wyjął swój telefon. Włącz aplikację i poczekał kilka sekund, aby główna strona się otworzyła. Znalazł odpowiedni tweet i zaśmiał się pod nosem.
"Spacer z Liamem w Hyde Park w Londynie, godzina 18.50. Ktoś chętny na doczepkę?"
- I jak ciebie tu nie kochać?- zapytał, kiedy wyszedł już z domu.
- Zadam to samo pytanie tobie...- odrzekła i czule pocałowała chłopaka.


------

* tekst jest wytworem mojej wyobraźni, w dosłownym tłumaczeniu:

Wydaje nam się, ze możemy mieć wszystko.

Chwycić białej chmury na niebie,
przepłynąć ocean na jednym wdechu,
czy okrążyć świat w jeden dzień.

Ja nie potrzebuję, niczego więcej

oprócz twoich ramion otulających mnie do snu.
Uśmiechu witającego mnie za każdym razem, gdy się widzimy.
Ja nie potrzebuję niczego więcej
oprócz ciebie.

Dodaję cociaż nie było 6 komentarzy. Moja decyzja jest nieodwołalna. Odchodzę z bloga. Życzę, żeby sie wam wiodło. Papatki :* ~ ostatni wpis Malikowej


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz