Obudziły mnie pierwsze promyki słońca,wpadające przez okno prosto na moją twarz. Popatrzyłam na zegarek. 5:30. Zrezygnowana z dalszego snu, powlokłam się na dół po schodach,prosto do kuchni. Dopiero teraz poczułam jak bardzo burczało mi w brzuchu. Zrobiwszy sobie płatki z mlekiem, skierowałam się do salonu przed duży telewizor,jednak po 15 minutach bezsensownego skakania po kanałach zdecydowałam się go wyłączyć. Wróciłam do swojego pokoju,by się odświerzyć i ubrać. Sięgnęłam do szafy po białe rurki i luźny top,po czym, biorąc ze sobą ręcznik, wyszłam do łazienki. Spędziłam pod prysznicem ponad pół godziny,ponieważ nie widziałam najmniejszego sensu wychodzenia spod gorącej i wrzącej wody. Z mojej rozkoszy wyrwał mnie dzwonek telefonu. Wzdychając,szybko wyszłam spod prysznica i owinięta tylko w ręcznik podążyłam w kierunku szafki,na której leżał telefon. Nie patrząc kto dzwoni,odebrałam.
- Halo? - Powiedziałam znużonym głosem.
- Hej [T.I]. Może chciałabyś dzisiaj wyjść na miasto? Pochodziłybyśmy po sklepach,popodrywałybyśmy chłopaków itd. - Moja przyjaciółka Niki,od rana miała świetny humor,zresztą jak zawsze. Jednak nie moża było powiedzieć tego o mnie.
- Dzisiaj nie mogę. Boli mnie głowa i wolałabym zostać w domu. - Skłamałam ze sztucznym żalem w głosie. W jednej chwili entuzjazm mojej przyjaciółki zgasł.
- Rozumiem... Ale nie wywiniesz się następnym razem - Dodała ciepłym tonem,po czym rozłączyła się. Rzuciłam telefon na łóżko,po czym ubrałam się w swoje rzeczy,aby następnie znowu zejść na dół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz