środa, 31 lipca 2013

Zayn - część II

Prawie cały dzień spędziłam przed telewizorem oglądając jakieś denne komedie z wypożyczalni. W pewnym momencie nie wytrzymałam i trzaskając głośno drzwiami wyszłam z domu. Czując w końcu świerze powietrze,odetchnęłam z ulgą. Wyciągnęłam z kieszeni słuchawki i telefon,które podczas szybkiego opuszczania domu,zdążyłam zabrać. Gdy pierwsze dźwięki muzyki rozbrzmiały w mojej głowie,moje ciało momentalnie się rozluźniło. Była godzina 16:00, więc na przedmieściach Londynu nie pałętało się już tak dużo ludzi. Nie wiedziałam do końca gdzie chce iść,ale moje nogi same skierowały mnie w stronę parku. Przechodząc przez betonowe uliczki,mój wzrok błądził po twarzach osób,których nigdy nie widziałam. W pewnym momencie zatrzymałam swoje spojrzenie na parze,siedzącej na jednej z ławek. Chłopak miał w ręce papierosa i co chwile z jego ust wylatywały dymne kółka, jednak dziewczynie siedzącej obok  najwidoczniej to nie przeszkadzało,bo uśmiechała się promiennie i przytulała do niego. Pokręciłam z niedowierzaniem głową.
- Jak może jej to nie przeszkadzać? Ja bym chyba zwariowała... - Powiedziałam pod nosem,po czym,żeby dymn z papierosa do mnie nie doszedł,ruszyłam szybszym krokiem w głąb parku.
Kiedyś obiecałam sobie,że nigdy nie będę z chłopakiem,który pali. Uważałam,że to niszczy ich od środka i naprawdę nie rozumiałam czemu oni to robili. Jak miałam 16 lat,na imprezie,razem z Niki, zaciągnęłyśmy się jednym,ale ja stwierdziłam,ze nigdy więcej już tego nie zrobię. Jednak Niki nadal paliła...
- Ej! Uważaj! - Z rozmyśleń wyrwał mnie jakiś męski głos,a zaraz potem czyjaś dłoń pociągnęła mnie do tyłu. Na początku nie miałam pojęcia o co chodzi. Dopiero po kilku sekundach dotarło do mnie,że chciałam wejść na pasy na czerwonym świetle. Odwróciłam się w stronę chłopaka,który nadal trzymał mnie za ramię. Widząc jego twarz mimowolnie zagryzłam wargi. Wysoki mulat, o ciemnej karnacji i brązowych włosach,przyglądał mi się ze strachem w swoich piwnych oczach. Jego idealne rysy twarzy,idealny nos i idealny lekki zarost tworzyły razem zjawisko wręcz nienaturalnie piękne. Gdy moje spojrzenie natrafiło na jego malinowe usta, znów przygryzłam wargę. Chłopak miał na sobie czarną skórzaną kurtkę oraz kolczyk w uchu. Widząc moje badawcze spojrzenie, ściągnął swoją ciepłą dłoń z mojego ramienia. Przez chwilę przyglądaliśmy się sobie w ciszy,po czym chłopak odezwał się.
- Co ci strzeliło do głowy,żeby wchodzić na pasy na czerwonym świetle?! Jeśli chcesz się zabić to proponuje jakiś inny,trochę mniej brutalny pomysł,np. jak skok z okna. ( mniej brutalny? - pomyślałam ) Wtedy przynajmniej masz gwarancję,że nie przeżyjesz! - Wykrzyczał mi w twarz,po czym odwrócił się i chowając w kieszeni ręce, poszedł dalej. Nadal oszołomiona całym przebiegem zdarzeń nie mogłam się poruszyć. Stałam jak kołek na chodniku z lekko otwartymi ustami przygotowanymi do odpowiedzi. Jednak nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Gdy odzyskałam panowanie nad swoim ciałem bez chwili zastanowienia podbiegłam do chłopaka. Mulat stanął przede mną z lekkim zdziwiniem na twarzy,które zaraz zastąpiła maska obojętności.
- Coś chciałaś? - Powiedział odwracając wzrok od mojej twarzy. - Bo jeśli oczekujesz,że pomoge ci się zabić,to...-
- Chciałam ci podziękować. - Przerwałam mu szybko. Wyraz twarzy chłopaka lekko się zmienił.
- Jeśli myślisz,że specjalnie tam weszłam to się mylisz. Zamyśliłam się,ale masz racje,było to niepoważne. Jeszcze raz dzięki. - Rzuciłam niby od niechcenia, po czym odwróciłam się i nie czekając już na jakąkolwiek reakcje chłopaka,ruszyłam w stronę domu. Jednak mogłabym przysiądz,że mulat odprowadzał mnie zdziwionym spojrzeniem aż do zakrętu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz