środa, 9 października 2013

Harry - część VI


UWAGA! Teraz zamiast [T.I] i [T.N] główna bohaterka nazywa się Ciara Moore. 


Wszędzie gazety z naszym zdjęciem. Było to zdjęcie ze wczoraj, wieczorem gdy ja stałam przytulona do Harrego i płakałam jak i on, ale go nie było za bardzo widać. Zapomnieliśmy, że drzwi były otwarte. Do tej pory żadne gazety nie zajmowały się tym, że się z nim spotykam. Chociaż przyznam myślałam, że zacznie się od razu. Nie ważne. Wziełam gazetę do ręki i przeczytałam:
'' Wczoraj dowiedzieliśmy, że jeden z członków sławnego boysbandu - Harry Styles ma nową 'koleżankę'. Nie wiemy dokładnie kim ona jest, ale wiemy że wczoraj coś się chyba działo, bo jak widać na załączonym zdjęciu dziewczyna płacze. Czyżby Harry miał nową dziewczynę czy raczej tylko przyjaciółkę? Mamy nadzieje, że dowiemy się tego na najbliższej konferencji prasowej... ''
Mam mętlik w głowie. Po pierwsze czy Harry chce powiedzieć, że jestem jego dziewczyną i po drugie czy ja tego chcę? Sama nie wiem. Ocknęłam się i poszłam do wyjścia. Zapomniałam kompletnie co miałam kupić. Harry stał w czapce i okularch. Kamuflarz. Podeszłam do niego i pocałaowałam go w policzek. Chłopak chyba lekko się przestraszył.
- Gdzie masz zakupy? - zapytał badając moją sylwetkę.
- A nie mam. Gdzie teraz idziemy?
- Nie wiem. Chodźmy już może do domu, co? - powiedział przybliżając się do mnie.
- Hmm.. a co ty w tym domu chcesz robić? - przygryzłam wargę i popatrzałam na usta chłopaka na co on się uśmiechnął.
- Nie wiem. W domu można robić bardzo dużo ciekawych rzeczy. - wyszeptał mi zmyśłowo do ucha, a po moim ciele przeszły ciarki.
- No to idziemy. Wymyślimy coś co będziemy robić w tym twoim duużym domu. - odsunęłam się od chłopaka stając koło niego i złąpałam go za rękę. Lokaty popatrzał się na nasze złączone dłonie i uśmiechnął się jeszcze szerzej. Po mniej więcej 15 minutach byliśmy w domu mojego chłopaka. Ruszyliśmy do salonu i opadliśmy na kanapę.
- Czemu wczoraj chciałaś ze mną zerwać? Przepraszam, że o to pytam, ale jakoś męczy mnie to pytanie. Naprawdę byłabyś do tego zdolna? - zapytał mnie patrząc mi w oczy. Bałam się tego. Wiedziałam że prędzej czy później usłyszę to pytanie, ale miałam nadzieje, ze później.
- Tak naprawdę tego nie chciałam. Ja poczułam, że właśnie tracę sens życia, ale nie chciałam żebyś wybierał. Nie wyobrażam sobie teraz dnia bez ciebie. Nie chciałam jechać z tobą, bo to jest trasa waszego zespołu, a nie zespołu i moja. Nie wiem jak to możliwe, że człowiek w tak krótkim czasie może się tak bardzo zmienić, ale pewnie dla Ciebie bym to zrobiła. Ja tylko chcę żebyś był szczęśliwy i dalej uważam, że zabranie mnie ze sobą to zły pomysł. - Powiedziałam wszystko. Nie kłamałam. Nie wiedziałam co mam mu jeszcze powiedzieć. Harry chyba właśnie teraz wszystko analizował, a jego twarz spoważniałą. Ja podniosłam się i ruszyłam do wyjścia. Niech sobie pomyśli, nie chcę teraz mu przeszkadzać. Wiem, że w takim momencie chyba najlepsza jest cisza i samotność. Wyszłam i kierwałam się w stronę furtki, ale coś mnie pociągło i obróciłam się o 180 stopni. Tym czymś była ręka Mojego Loczka. Przyciągnął mnie do siebie tak, że stykaliśmy się dosłownie całym ciałem. Jedną ręką obiął mnie w tali, a druga objął mój policzek. Czemu ja mu się tak poddaje? Czyli już wiemy, że mam do tego chłopaka słabość.  Stanełąm na palcach i pocałowałam go. Oddał całusa, a ja złapałam go za tył głowy i przybliżyłam jeszcze bardziej do siebie. Gdy zabrakło nam powietrza odsuneliśmy się od siebie, a ja jak uspokojiłam już swój oddech ruszyłam w stronę mojego samochodu, a Harry za mną.
- Weź pozbieraj tą resztę rzeczy i weźmiemy je do mnie.. i tak siedzimy cały czas u mnie - powiedział Harry gdy już wchodziliśmy do mojego domu. Ja tylko przytaknęłam i poszłam po kartony...
* Dzień przed wyjazdem *
- Harry! Ja nigdzie nie jade. Mówiłam, że będą z tym problemy! - Przed chwilą dowiedzieliśmy się, że jest problem z hotelami i kilkoma innymi sprawami dotyczącymi mojej podróży z 1D. - Naprawdę ja zostanę! Będziesz tam miał laptopa to przecież jakoś się skontaktujemy! - Chłopak popatrzał na mnie z dziwnym wyrazem twarzy. Stał chwilę w milczeniu i patrzał na swoje dłonie.
- Jedziesz ze mną! Nie ma innego wyjścia! Dziewczyno! Zrozum. Albo jedziesz ze mną, albo...
- Albo co?! Może znowu mi wypomnisz to, że nie chciałam żebyś wybierał i chciałam się z tobą rozstać. Wszystko co robie chce zrobić dla ciebie. Żebyś ty był szczęśliwy, a nie ja! - pojedyńcza łza popłyneła po moim zaróżowionym policzku, a potem kolejna i kolejna - Ja nie chcę nikomu przeszkadzać tak jak ci to powtarzam od jakiegoś czasu! Chłopaków się nie pytałeś co oni o tym myślą. Mnie nie znają więc może nie będą chcieli ze mną przebywać. Nie wiem! Naprawde nie wiem co się ostatnio dzieje. Cały czas się kłócimy i poważnie się zastanawiam nad ...
- No nad czym. Znowu chcesz mnie zostawić tak?! No to proszę. Jesteś straszna. Cały czas masz jakiś problem. Wszystko robisz dla mojego szczęścia tak?! Jakoś tego nie widzę. Myślałem, że tą sprawę wyjazdu mamy za sobą. Mam cię już dość. Myślałem że jesteś inna. - dokańczał zbliżając się do mnie. Jego oczy były pełne złości, a ja? Ja nigdy wcześniej nie czułam takiego bólu. Bardzo mnie zabolały jego słowa. Był dla mnie całym światem. Ta nasz krótka historia jest jak jakaś durna telenowela. Ale teraz wiedziałam, że to koniec. Może już na zawsze. Teraz myślę, że jest on cząstką mnie. Wiem, że to taki oklepany tekst, ale tak właśnie czuję. Nie wiem czy Harry mnie kocha tak jak ja go, ale po tych słowach co wypowiedział 5 minut temu wydaje mi się, że jednak nie. Jestem i byłam przygodą która się teraz kończy.
- No to masz czego chicałeś. Już ci nie będę marudzić i przeszkadzać. Zabieram moje rzeczy i już mnie nie zobaczysz. Jak chciałeś tak masz. Dwa razy prosić nie musisz. - Jego mina była trochę zaskakująca. Chyba czego innego oczekiwał. Nie mam juz siły się z nim kłócić. Zapomnę wkońcu o nim. Prawda? Okey. Poszłam po moje walizki i zaczełąm wszysko wrzucać. Obok łóżka znalałam jeszcze moje kartony z przeprowadzki to je wykorzystałam. Po około 15 minutach siedziałam byłam gotowa. Zamknęłam bakażnik i ruszyłam ostatni raz w stronę domu Harrego. Chłopak siedział w salonie z głową opartą na rękach. - Na komodzie w hallu są klucze. Powodzenia w trasie. - W połowie złamał mi się głos. Rozpłakałam się patrząc na niego. Chciałam żeby teraz podszedł, przytulił i powiedział, że mnie kocha i żebym została. Ale się tego niedoczkałam. Nawet nie podnióśł wzroku. I znowu to ukłócie. Odwróciłam się na pięcie i wręcz pobiegłam do auta. Na ulicy przejachałam każde czerwone światło, nie zwracałam uwagi na przepisy. Chcę jak najszybciej do domu! Chciał sensacji to ją ma. Nasze rozstanie. Ja chyba o tym nie wspomniałam prawda. Nasz ukochany menadżer zarzucił mi, że przeze mnie kariera Harrego ucichła, że musimy albo raczej on musi   'zabłysnąć' że tak to ujmę. Ja się zamkę w moim domu i będę oglądać jak Harry się wypowiada na temat naszego związku, a ja będę beczeć jak głupia. I jak powiedziałam tak jest. Właśnie siedzę przed telewizorem i jem lody. Serio czsami czuję się jak w jakimś serialu. O! Właśnie się rozpoczyna wywiad.
Reporter : Witaj Harry. Słyszeliśy oststnio, że rozstałeś się z Ciarą. opowiedz nam o tym. 
Harry: Cześć. Tak, rozstałem się z nią. I ten związek był jednym wielkim błędem... - i znowu mnie zabolały jego słowa. Czemu on tak mówi?! Teraz naprawdę myślę, że wszytskie 'kocham cię' , 'jesteś dla mnie wszystkim' itd. były kłamstwem. Miałam znowu tendencej do samookaleczania się tak jak po śmierci ojca. Mam już tego dość. Wiem, że to chore, ale mam czasami myśli, że lepiej byłoby gdybym się zmyła z tego świata. Ale mam plan. Będzie wszystkim łatwiej....
_______________________________________________
I oto nowy KTÓRKI rozdział .. Mam nadzieję, że ktoś naprawdę go czyta.
Przepraszam za błedy, ale nie jestem za dobra w pisaniu.
I to tak jakby dedykuję Oli, która mnie wprowadziła w pisanie na blogu.
~Katee

1 komentarz:

  1. O jezu... popłakałam się na serio. Harry i jego zachowanie... :'( ale jak zwykle świetny <3 Czekam na kolejną część <3 :* :)

    OdpowiedzUsuń