wtorek, 26 listopada 2013

Niall- cz. XXIV

- A więc to ty zaśmiecałeś moją pocztę e-mail! A ja myślałam, że ktoś się po prostu pomylił i nie czytałam żadnego listu. No bo nie czyta się cudzych korespondencji.- powiedziała z uśmiechem.
- A ja traciłem zmysły, kiedy nie odpowiadałaś mi na żadną wiadomość. Tak się bałem, że straciłem ten minimalny kontakt z tobą, kiedy wyjechałaś.- również się zaśmiał i odłożył laptopa na bok.
- Mógłbyś mi powiedzieć, co tak dokładnie się stało, że wyjechałam?- zapytała Paula i spojrzała na oczy bruneta, które od razu zrobiły się większe. Jego oddech znacznie się przyspieszył, jakby czegoś się bał. Bardzo. Musiał przygryźć dolną wargę, która zaczęła się trząść. Spuścił wzrok na swoje palce i zaczął się nimi bawić, jakby to miało w czymś pomóc, albo przyśpieszyć czas.
Nie miał pojęcia co powiedzieć. 
Prawdę? Na nią jest jeszcze trochę za wcześnie.
Kłamstwo? Nie. To jest jego przyjaciółka. Jego Paula.
Co z tego, że straciła pamięć?
Co z tego, że go nie pamięta?
Ale to okrutne okłamywać, jego przyjaciółkę. Jego anioła, który znowu pojawił się na jego ścieżce i który, ma taką nadzieję, zaprowadzi na główną drogę.
Był bardzo ciekawy, ile Bóg wylał łez, kiedy ona musiała opuszczać jego królestwo, żeby teraz, zmagać się z trudnym życiem jakie ją spotyka.
Nie rozumiał tylko jednego. Za co ona musiała zapłacić, żeby tak cierpieć? Przecież to straszne patrzeć, jak ta niezwykła osoba, jak ten anioł, musi borykać się z tyloma trudnościami! Dziwił się jeszcze, że ona w ogóle żyje. Może Paula ma 7 żyć, tak jak koty? Zaczął kręcić głową i karcić siebie w myślach. Jak on mógł porównać jego anioła z jakimś zwykłym kotem?! Ale jakby się tak głębiej zastanowić, to może i ma rację? Najpierw wpadła do studni, później miała jeden wypadek i leżała w śpiączce, dalej była oper...
- Liam? Wszystko w porządku?- zapytała przejęta Paula, która wyrwała Daddy’ego ze swoich rozmyśleń.
- Tak, tak. Przepraszam, zamyśliłem się.
- Zadałam ci pytanie.- powiedziała poważnym tonem. Widziała, że ten temat był dla niego- jak i dla Zayna- trudnym do rozmowy. Ale chciała poznać prawdę. Chciała dowiedzieć się o przeszłości. Czy to aż za wiele?
- Więc...- zaczął mówić. Już otwierał usta, żeby dokończyć, kiedy usłyszeli ciche pukanie do drzwi. Liam głośno wypuścił powietrze i poczuł ulgę. Musiał jak najszybciej podziękować osobie, która chciała wejść do pokoju.
- Można?- usłyszeli zachrypnięty głos, a po chwili zza drzwi wyłoniła się burza loków. Bez odpowiedzi wszedł do pokoju i przymknął za sobą drzwi.- Nie chciałem przeszkadzać, ale pomyśleliśmy, że... Skoro Paula i Zayn wrócili i Niall ma dzisiaj urodziny, to może przydałaby się mini impreza tylko w naszym towarzystwie?- zapytał lekko zmieszany.
- Ale ty jesteś słodki, jak się rumienisz.- powiedziała Paula i zachichotała pod nosem. Liam wybuchnął głośnym śmiechem i zaczął kotłować się po całym łóżku. Harry patrzył na niego szeroko otwartymi oczami i po chwili również zaczął się śmiać.
- Powiedziałam coś nie tak?- zapytała przejęta brunetka patrząc jak dwójka chłopców nie mogli doprowadzić się do normalnego stanu. Zamiast dostać odpowiedź, tamci wybuchli jeszcze większym śmiechem. Zmarszczyła czoło i już miała coś powiedzieć, kiedy w jej głowie pojawił się pewien obraz.

- Hej Paula!
- Hej chłopaki, a co wy tu robicie?

- A tak po prostu. Zayn cały dzień miał ciebie, a my w ogóle.
- Jesteśmy zazdrośni
- Rozumiem, że mam was przytulić? No chodzicie. Już się nie gniewajcie. Obiecuję, że jutro jestem do waszej dyspozycji.
- Nie da rady. Juto jedziemy do studia.
- Czyli cały dzień spędzę sama? Może nareszcie się wyśpię...
- Chyba cię pogięło. Jedziesz z nami!


- Paula? Wszystko okej?- zapytał lekko przestraszony Harry. Spojrzał na dziewczynę a potem na Liama, który również szybko się uspokoił. Otworzyła oczy, mrugnęła kilka razy. Spojrzała na swoich gość i szeroko się uśmiechnęła.
- Przestańcie się pytać, czy wszystko okej, bo to się zaczyna robić denerwujące.- powiedziała i objęła swoimi ramionami Liama jak i Harrego.
- Grupowy misiek? Beze mnie?- usłyszeli cieniutki głos Louisa, który zaraz wskoczył na łóżko Pauli i swoim ciałem zgniótł wszystkich.
- Lou! Zabierz ten swój tyłek!- krzyczał Liam próbujący wydostać się od uścisku Tomlinsona.
- Zapomniałeś dodać seksowny tyłek.- podkreślił Louis i jeszcze mocniej objął swoich przyjaciół.
- Tommo to nie jest śmieszne. Twój łokieć wbija mi się w nerkę.- powiedział Harry i jednym ruchem oderwał od siebie bruneta.
- Ale wy jesteście śmieszni.- stwierdziła Paula, poprawiając swoje włosy.
- Daj, pomogę ci.- zaoferował się Louis. Przysunął się bliżej i zamiast ułożyć jej włosy, ten jeszcze bardziej zaczął je czochrać, a przy okazji gilgotać.
- Louis! Przestań!- krzyczała i nie mogła się powstrzymać od śmiechu. W końcu podniosła się z łóżka i poszła do garderoby. Otworzyła walizkę i wyjęła z niej kosmetyczkę. Wyciągnęła szczotkę do włosów i próbowała rozczesać kołtuny, które zrobił jej Louis.
- Jesteś niemożliwy.- powiedziała z uśmiechem kiedy znowu weszła do pokoju.- Zaraz, a tak w ogóle to gdzie jest Ori?- zapytała zdenerwowana.
- Pies? Rasa husky?- zapytał Lou.
- Tak. Gdzie ona jest?
- Alex się nią zajęła. Dała jej jeść i... a tak w ogóle to przez to wszystko zapomniałem powiedzieć że obiad stoi na stole.
- Louis! Zapomniałeś powiedzieć, że już jest jedzenie?!- krzyknął w jego stronę oburzony Liam.
- Tak jakoś wyszło...- powiedział i wzruszył ramionami.
Liam walną go jeszcze poduszką i wybiegł z pokoju. Paula patrzyła to na otwarte drzwi, to na chłopaków którzy głupio się uśmiechali.
- Możecie mi powiedzieć, ile czasu z wami mieszkałam?- zapytała i zmarszczyła czoło.
- Ponad 2 miesiące.- odpowiedział lokers.
- I ja, przez te 2 miesiące normalnie z wami żyłam i funkcjonowałam? I nie obyło się bez żadnych problemów z moją psychiką?- zadała kolejne pytanie.
- Wiesz kotku, to wymaga ogromnego poświęcenia. I nadal się zastanawiam dlaczego nie dostałaś za to medalu.- powiedział Lou i puścił jej oczko.
- I mówi to facet, który ma 22 lata, a zachowuje gorzej niż pięciolatek?- zapytał zdziwiony Harry.
- Zapomniałeś dodać, że ten facet ma nieziemski tyłek, o jakim możesz sobie tylko pomarzyć.- dodał Lou i słodko się uśmiechnął w jego stronę.
Paula wychyliła głowę, aby spojrzeć na pośladki Tomlinsona, a potem na swoje.
- Nie wiem czemu, ale mam takie wrażenie, że mam zgrabniejszą dupę od twojej.- powiedziała nadal patrząc się na tylną część swojego ciała.
Styles zaczął się głośno śmiać, a Lou otworzył szeroko usta. Po chwili je zamknął i rzucił w stronę dziewczyny gniewny wzrok.
- Pożałujesz tego...- syknął w jej stronę.
- Nie strasz jej, bo i tak jak zwykle ty oberwiesz.- powiedział Harry, nadal nie mogąc się powstrzymać od śmiechu.
- Louis miałeś ich zawołać na obiad, a nie się bawić.- usłyszeli głos Lexi, który wychyliła się zza drzwi.
- Ona powiedziała, że ma seksowniejszy tyłek od mojego.- wyżalił się chłopak.
- To i tak nie zmienia postaci rzeczy, że nie wykonałeś mojej prośby.- powiedziała z uśmiechem.- A teraz wszyscy na dół, bo Niall zaraz wszystko zje.
Chłopcy wyszli z pokoju zostawiając same dziewczyny. Lexi uśmiechnęła się przyjaźnie do Pauli, która stała na środku pokoju nie wiedząc co zrobić.
- Mam nadzieję, że cię nie wymęczyli. Czasami potrafią nieźle dać w kość...- westchnęła.
- Nie było aż tak źle...- stwierdziła brunetka.- Ty jesteś dziewczyną Nialla?- zapytała po chwili.
- Tak, ale... nie przypominam sobie, żebym ci mówiła...- powiedziała z uśmiechem.
- Ale ja pamiętam. Tylko, że wtedy byliśmy chyba w kuchni, a nie w salonie.- powiedziała Paula.
- Zayn wspominał, że czasami masz przebłyski z przeszłości, ale nie spodziewałam się że tak szybko sobie coś przypomnisz.
- Szczerze mówiąc, to ja sama się tego nie spodziewałam. Wydaje mi się, że im więcej czasu przebywam w jakimś pomieszczeniu bądź rozmawiam z kimś, kto miał ogromne dla mnie znaczenie, wspomnienia same wpadają i jakoś nie chcą opuścić mojej głowy.
- W takim układzie przynajmniej wiem, co będziemy robić przez kilka najbliższych dni.- powiedziała Lexi i znowu się uśmiechnęła.- No dobrze, a teraz zostawię cię samą. Mam takie przeczucie, że jesteś trochę zmęczona.
- Aż tak widać?- zapytała zmarnowana Paula.
- Nie. Po prostu kobieca intuicja mi podpowiada. Już ci nie przeszkadzam.
W końcu została sama w pokoju. Położyła się na łóżku i spojrzała na sufit. Głośno westchnęła i podniosła swój seksowniejszy tyłek od Louisa i poszła do garderoby. Wyciągnęła świeże ubrania i poszła wziąć orzeźwiający prysznic. Zimna woda od razu rozluźniła spięte od kilku minut mięśnie. Dokładnie umyła swoje ciało i po 10 minutach wyszła okrywając się białym ręcznikiem. Założyła nowe ubrania i rozczesała włosy. Wyszła ze swojego pokoju po drodze zabierając jeszcze telefon i schowała go do kieszeni. Niepewnie skierowała się w stronę jadalni, z której dobiegały liczne rozmowy.
- O jesteś wreszcie!- krzyknęła uradowana Lexi.- Usiądź z nami, a ja już ci nakładam obiad.
- Dziękuję, ale nie jestem głodna. Nie chcę sprawiać problemów...- zaczęła się jąkać i spuściła głowę.
Jako pierwszy podniósł się Zayn i podszedł do brunetki. Objął ją ramieniem i pociągnął ją w stronę salonu, zostawiając w jadalni swoich zdezorientowanych przyjaciół.
- Zayn, to nie był najlepszy pomysł żebym tutaj została... Ja nie chcę być dla was ciężarem...- powiedziała szeptem.
- Ty słyszysz samą siebie? Ciężarem? Proszę cię, nie wygłupiaj się. Widzisz, jak wszyscy się ucieszyli, kiedy cię zobaczyli? Wiesz dlaczego? Bo wszyscy za tobą cholernie tęsknili. Każdy z nas. I nie umiem powiedzieć, kto najbardziej.
- Ale mam takie przeczucie, że...
- Nie uważasz, że twoje przeczucie ostatnio coś szwankuje?- przerwał jej Zayn i położył ręce na jej ramiona.- Powtórzę to ostatni raz. Nigdzie się nie wybierasz. Zostajesz tutaj. Z nami. Koniec. Kropka.- powiedział wyraźnie z naciskiem na każdy wyraz.- A teraz idziemy do jadalni i siadamy do stołu.
Paula głośno westchnęła. Wiedziała, że nie wygra z Malikiem. Zawsze musi postawić na swoim. Ale za to go lubiła. Był stanowczy. Opiekuńczy. Miły. Przys...
- Hej słuchajcie!- krzyknęła Lexi z telefonem w ręku.- Emily dzisiaj wraca z Danii.
- No to super! O której?- zapytał Niall zmywając swój brudny talerz.
- Około 17.00. Prosiła, żeby ktoś po nią przyjechał.
- Ja mogę.- od razu wyrwał się Louis. Wszyscy spojrzeli na niego z pytającym wzrokiem.- No co? Stęskniłem się za nią.- odpowiedział zmieszany i spuścił głowę, żeby schować swoje czerwone policzki.
- No nie wierzę!- krzyknęła Alex.- Louis Tomlinson się zaczerwienił!
- Nie pomagasz...- syknął w jej stronę.
- Kim jest Emily?- zapytała Paula.
Tym razem wzrok wszystkich przeszedł na dziewczynę. Zayn głośno westchnął, kiedy zobaczył współczucie w oczach przyjaciół. Będą musieli się przyzwyczaić do tego, że ona nic nie pamięta. Chociaż stała tu. Jest z nimi pod jednym dachem. Ciałem. Po części i duchem. Ale wszystko to co się wydarzyło, to co miało jaki kolwiek sens w życiu brunetki, teraz nie miało najmniejszego znaczenia. Z jednej strony nie był tym usatysfakcjonowany, że ona go nie pamięta. Że kiedy go spotkała kilka dni temu, nie poznała go. Chociaż z drugiej strony, nie musiał przechodzić przez tortury. Przecież to przez niego ona wyjechała. Zapomnieć. Takie proste słowo. Gdyby część jego mózgu potrafiła od tak, po prostu wymazać informację bez śladu. Tak jak zapomniał o drobiazgach: wysłaniu życzeń, oddaniu książki do biblioteki, kupieniu pasty do zębów podczas zakupów w supermarkecie. Z wielkimi wydarzeniami nie jest już jednak tak łatwo. Wyryły się w pamięci na zawsze. Żyją w tkankach mózgu, pod skórą, we krwi. Zwi­nięte w kłębek, drzemią w nie świadomości, do czasu, aż coś je zbudzi. Ni stąd ni zowąd wspomnienia ożywają, wypełniając głowę obrazami przeszłości.
- Emily jest naszą przyjaciółką. A do tego naszą stylistką.- wyjaśnił Niall.
Po pomieszczeniu rozbrzmiał dźwięk dzwonka telefonu Zayna. Wygrzebał komórkę z kieszeni i spojrzał na ekran. Uśmiechnął się szeroko i odebrał połączenie.
- Cześć Alice. Coś się stało?
- Miałam dzwonić, kiedy będę wyjeżdżać.
- Powiedziałaś, że będziesz za 4 dni...
- Ale plany się zmieniły i będę jutro. Mam nadzieję, że to ci nie przeszkadza?
- Jasne że nie! To nawet lepiej. Zadzwoń jeszcze do mnie, jak będziesz wiedzieć o której będziesz, to przyjadę po ciebie.
- Okej. To do jutra.
- Pa.
- Alice?- zapytała Paula, kiedy Zayn zakończył rozmowę.
- Tak. Przyjedzie jutro.- powiedział z uśmiechem.
- To ta wasza przyjaciółka, tak?- zapytała Lexi i zwróciła się do Nialla.
- Tak, ta o której ci mówiłem.- potwierdził Horan.
- Z chęcią ją poznam.- powiedziała z uśmiechem.
- Słuchajcie, a może pójdziemy na spacer? Tak wszyscy razem?- zaproponował Harry.
- Dobry pomysł.- uśmiechnęła się Alex i usiadła loczkowi na kolanach.
- No to co? Ubieramy się i wychodzimy!- krzyknął Liam.
- Mam nadzieję, że się nie pogniewacie jeżeli nie pójdę z wami.- powiedziała cicho Paula.- Wiecie, kilka godzin jazdy trochę dało się we znaki.
- Rozumiem cię doskonale. Trochę szkoda, ale przecież musisz trochę odpocząć.- powiedziała Lexi i objęła brunetkę ramieniem.
- Ja również zostanę.- odezwał się Zayn i spojrzał na Paulę- Nie będziesz sama, a po drugie to też jestem trochę zmęczony.
- No dobra... w  takim układzie my się zbieramy.- powiedział Louis i jako pierwszy podniósł się z siedzenia. Za jego śladem dołączyła reszta domowników, którzy zaczęli się ciepło ubierać.
- Zayn, mogłabym cię prosić na chwilę?- zapytała Lexi.
Chłopak skinął głową i poszli do salonu. Dziewczyna usiadła na kanapie i poklepała miejsce koło siebie, które zaraz zajął Malik.
- O co chodzi?- zapytał.
- Ona wie?- zadała od razu pytanie.
- O czym?
- O Arii. Powiedziałeś jej?
- Pytasz mnie, czy powiedziałem jej dlaczego wyjechała? Dlaczego została poszkodowana w wypadku?- zapytał lekko zdenerwowany chłopak.
- Wiesz wolałam się upewnić. A o was?- zadała kolejne pytanie.
Zayn głośno westchnął. I to był ten temat, którego najchętniej omijał szerokim łukiem. Poczucie winy, od razu opanowało jego ciało jak i umysł.
- Nie...- szepnął.- Nic nie wie. Nic nie pamięta.
- Ale widziałam, że nadal nosi wisiorek. Złote serduszko z literami Z i P.
- Taaa... Powiedziała mi, że nie ściągnie go dopóki nie dowie się kto jej ten wisiorek podarował.
- A widziała twój tatuaż?- zapytała i podwinęła rękaw bluzy Zayna.
- Też nie.
- A kiedy zamierzałeś jej powiedzieć.
- Szczerze? Nie mam pojęcia. Boję się. Boję się, że jeżeli dowie się prawdy nie będzie chciała mnie znać. Nie będzie chciała mnie widzieć, przez co zrobiłem.
- Ale Zayn! To nie była twoja wina, że Aria nie umiała sobie poradzić z odrzuceniem!- powiedziała oburzona.
- Obydwoje doskonale wiemy, że to była tylko i wyłącznie moja wina. Gdybym pohamował swoje uczucia i nie angażował się za bardzo w naszą znajomość, to wtedy...
- Uważasz, że wtedy nie zakochałbyś się w Paulinie?- przerwała mu.
- Tak, tak właśnie myślę.
- Żałujesz? Żałujesz tego, że obdarowałeś ją tym uczuciem?
- Że obdarowałem ją miłością do siebie, a ona to odwzajemniła?
- Czy żałujesz?- powtórzyła.
- Nie. Nigdy nie będę tego żałował.
- A czy żałujesz że ją spotkałeś?
- Lexi idziemy!- usłyszeli za sobą głos Nialla.
Dziewczyna nawet nie ruszyła się z miejsca. Nadal siedziała na kanapie i patrzyła w brązowe tęczówki Zayna.
- Żałujesz?- zapytała już bardziej poważnie.
- Nie...- szepnął.
Odetchnęła ulgą i uśmiechnęła się ciepło do chłopaka. Podniosła się z kanapy i poklepała go po ramieniu.
- Będzie dobrze. Innej opcji nie przewiduję.- powiedziała z uśmiechem i wyszła z salonu.
Poszła do przedpokoju, w którym tłoczyli się przyjaciele ubierając zimowe kurtki i zakładając ciepłe rękawiczki.
- Paula, możemy zabrać Ori?- zapytała Alex.
- Nie mam nic przeciwko temu.- odpowiedziała z uśmiechem i podała jej smycz.
- Będziemy za godzinę.- poinformował ją Liam i pomachał na pożegnanie.
Kiedy wszyscy wyszli, w domu zapanowała głucha cisza. Słychać było tylko oddechy dziewczyny, która nie mogła uwierzyć w to co się wokół niej dzieje. Przewidywała różne scenariusze związane ze spotkaniem swojego brata i jego znajomych. Ale takiego biegu wydarzeń nie spodziewała się.
- To co robimy?- usłyszała za sobą głos Malika. Gwałtownie się odwróciła i spojrzała na mulata opierającego się o futrynę drzwi.
- Podobno jesteś zmęczony.- powiedziała z sarkazmem i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
- To nie znaczy, że mam iść do łóżka i stracić kilka godzin, które można przeznaczyć na coś innego.- odpowiedział z uśmiechem.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko wzruszyła ramionami, przez co Zayn parsknął śmiechem.
- Chodź ze mną. Mam pewien pomysł.- powiedział i wziął Paulę za rękę. Poszli na drugie piętro i weszli w pierwsze drzwi na lewo.
- Witam w pokoju muzycznym- powiedział dostojnym głosem Malik.
Paula zamrugała kilka razy powiekami i zaczęła wszystko dokładnie oglądać.
- Ja już tu byłam. Co nie?- zapytała z uśmiechem.
- Żeby to raz.- odpowiedział i również szeroko się uśmiechnął.
- No to już wiemy co będziemy robić przez kilka najbliższych godzin.- powiedziała i usiadła do pianina, z którego od razu wydobyła delikatne dźwięki, dochodzące z jej serca, a nie rozumu.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz