piątek, 22 listopada 2013

To będzie dwu częściowy imagin o Harrym.

Chciałabym tu napisać dla kogo napisałam ten imagin. Został on stworzony dla Oli B. znanej Wam jako Ola Styles. Przyjęła mnie na bloga i mnie wspiera w 'pisaniu'. Dziękuję jej w pewnym sensie za to. Mam nadzieję, że to przeczyta. Nie jest to zbyt dobre opowiadanie, ale jakoś mnie korciło żeby to napisać. Jest w tym cząstka mnie. Całuski dla OLI <3 
                                                                                                                                       
Na początek może coś o sobie. Kate. Świeża 18nastolatka. Nie pracuję, ale mam pieniądzę ze spadku po rodzicach, którzy umarli w wypadku przy pracy. Nie będę o tym opowiadać,ale powiem krótko, że bardzo mi ich brakuje. Mieszkam w Londynie, a dokładnie na obrzeżach. Ta informacja chyba nie jest dla Ciebie zaskoczeniem prawda? Jestem w liceum, ostatnia klasa. Zacznę od początku czyli po prostu od pospolitego poniedziałkowego ranka. Oczywiście pobudka o 6:30, poranna toaleta, ubranie się do szkoły, szybkie śniadanie. W szkole byłam już o 7:47 i ruszyłam w stronę mojej sali w której miałam godzinę wychowawczą. To był plus, że pierwszą lekcję po długim weekendzie mamy luźną. Wychowawca też jest taki fajny, że zrobi temat jaki ma zrobić i mamy czas wolny. Weszłam do klasy, przywitałam się z nauczycielem i ruszyłam na tyły klasy. Nie byłam zbyt lubiana, ale tylko dlatego, że jako jedyna z mojej klasy się o to nie starałam. Jestem typem samotnika.
- Dobra! Ej... Siadajcie już. Dzisiaj będzie krótko. Mamy w klasie nowego ucznia. Zaraz powinien przyjść, przywitajcie go ciepło. - powiedział dość formalnie pan Watson. Po tych słowach nauczyciela wszedł do klasy dość wysoki brunet, na pierwszy rzut oka był dość przystojny, ale widać, że pewny siebie. Pasuje do naszej klasy. Nauczyciel zasiadł przy swoim biurku, a chłopak podszedł do niego z jakąś karteczką. W tym czasie wszyscy już zdążyli zająć sobą, wraz ze mną. Wyciągnęłam telefon ze słuchawkami i położyłam się na rękach które leżały na ławce. To była moja stała czynność podczas wolnych lekcji. Odizolowana od świata mogłam zająć się dźwiękami dochodzącymi z moich słuchawek, albo po prostu myślami. Leżałam tak z 5 minut kiedy poczułam, że ktoś mnie szturcha w ramię. Podniosłam niechętnie głowę i ujrzałam nowego członka klasy.
-Em... Cześć. Jestem Harry. Czy mógłbym się dosiąść? - zapytał trochę nie pewnie. Rozejrzałam się po klasie. No tak... Koło mnie było jedyne wolne miejsce. Kiwnęłam tylko głową na 'tak' i ponownie zakładając słuchawki na uczy położyłam plecy na oparciu krzesła. Tępo patrzyłam się w niewiadomy punkt przede mną. Chłopak pewnie siedziący koło mnie już odwrócił się do mnie plecami czyli w prawą stronę gdzie siedziała tak zwana elita. Wiecie.. Osoby które uważają, że są najlepsze, ale jednak oni nie zaczepiali słabszych. Odwróciłam lekko głowę w stronę reszty klasy i zauważyłam kątem oka, że Harry mi się przygląda. Zdjęłam słuchawki i również na niego spojrzałam.
- Czemu mi się przyglądasz. Chyba Joe - wskazałam głowę na jednego z grupki obok nas - chciałby cię tam do nich zaprosić. - Chłopak popatrzał w ich stornę i zwrócił swój wzrok ponownie na moja osobę.
- Jakoś nie mam ochoty tam iść. A ty czemu tam nie siedzisz?
- Nie pasuje tam. Powiem ci jedno. Jak chcesz nie zaszkodzić swojej reputacji, idź do nich. Siedzenie i rozmawianie ze mną, zaszkodzi ci. - powiedziałam szczerze i to samo co każdemu nowemu mówiłam który się do mnie dosiadał.
- Nie zależy mi na reputacji. Powiem ci coś szczerze. Wydajesz się być szczera i naprawdę fajna, ale wiedzę że nie dopuszczasz do siebie ludzi. Oni cię nie znają prawda? - chłopak po chwili wnioskuje takie rzeczy. Wyglądał na głupszego. Ja pokiwałam głową, zgadzając się z nim, po czym on się zaśmiał. Spojrzałam na zegarek i podniosłam swoją torbę wychodząc z sali przed dzwonkiem. Prawie zawsze tak robiłam. Na początku miałam za to uwagi, ale wychowawca już się przyzwyczaił. Zostawiłam chłopaka w sali i pewnie był zdziwiony. Zdziwiło mnie trochę jego podejście do mnie. Moge go polubić, ale nic więcej. Zauwałżyłam jednak, że chłopak ma piękne zielone oczy. Mam słabość do takich. Stałam już pod salą z matematyki i ruszyłam do ciemnego kąta w którym zawsze zasiadam. Usiadałam na ziemi kładąc torbę obok  prawej nogi i usłyszałam dźwięk dzwonka ogłaszającego przerwę. Tłum uczniów ruszyło... Miałam dobry widok na wszystkich. Po drugiej stronie korytarzu mogłam już zobaczyć moją klasę, na której końcu szedł 'nowy'. Tuż za nimi szedł największy mój wróg. Tom Manson. Wysoki blondyn, szkolny idol, który może mieć niby każdą. Pan popularny który się ze mnie wyśmiewał. Co najgorsze... Mój były chłopak i przyjaciel. Mój wzrok był wypełniony nienawiścią do niego.
- O prosze, prosze. A czemu biedaku tak sama siedzisz? Aaa. Chyba już wiem.. Bo nikt cię nie lubi? - powiedział z sarkazmem Tom. Było to żałosne, ale też niemiłe o czym on wiedział. - Zadzwoń do mamusi, że ktoś cię zaczepia w szkole... Czekaj. Przecież twoja mama nie żyje! Hahaha. Biedna sierota. Jesz po śmietnikach i żebrasz na ulicach? - zaśmiał się. Mi zebrały się łzy w oczach. Dzisiaj przesadził. Nigdy nie poruszał tematu rodziców. Wiedział, że nie powienien. Na same te słowa łzy zebrały mi sie do oczu.Wstałam. Podeszłam do blondyna i wyznaszyłam mu siarczystego policzka. Po tym odróciłam się i zaczęłam biec do wyjścia szkoły patrzą za sobą czy nikt za mną nie biegnie. Jednak po chwili wpadłam na kogoś. Oczywiście przy moim szęściu i przewidywalności był to nowy kolega z klasy - Harry. Patrzał na moją zapłakaną twarz. Wiedział co się stało. Jego mina i oczy wyrażały wszystko. Nie dziwię się, że słyszał. Blondyn krzyczał, więc trudno by było nie usłyszeć. Wstaliśmy w tym samym momencie. Patrzeliśmy sobie w oczy. Moje były załzawione, a jego... Piękne, zieleń, aż przyciągała. Mogłam w jego tęczówkach troszkę, współczucie, ale też coś dziwnego. Coś co widzę pierwszy raz. Zauważyliśmy równocześnie, ze się do siebie przybliżyliśmy.
- Czy mogę...? - zapytał, spoglądając na moje usta. Nie odpowiedziałam. Sama rozpoczęłam pocałunek, nie zastanawiając się co robię, ale wiem jedno. Nie będę tego żałować...

                                                                                                                      
Mam nadzieję że się podobało.
Pozdrawiam. Xxx.

3 komentarze:

  1. Super.. I nie pisz, że jest to nie zbyt dobre opowiadanie, bo masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jprdl no! Dziewczyno jak jeszcze raz uslysze od cb ze nie masz talentu i chcesz odejsc z bloga czy cos takiego to osobiscie wyznacze ci takiego siarczustego policzka jak temu idiocie powyzej ;p :D Genialny! Boze ! Jak sie ciesze ze was mam dziewczyny! <3 I love you :* <3

    OdpowiedzUsuń