sobota, 24 sierpnia 2013

Harry - część I.

To już dzisiaj… Koncert wielkiego One Direction! Kolejny dzień ‘lekkiej’ udręki.  Pewnie myślicie czemu udręki? Nie przepadam za tym zespołem. Nie mam nic do nich. Tylko po prostu słucham całkiem innej muzyki. A teraz dlaczego idę na ich koncert… Idę bo moja ‘najukochańsza’ siostrzyczka Kate nie umie angielskiego i jest niepełnoletnia. Ja jadę w roli jej tłumacza, kierowcy i opiekuna . Ja wzorowo umiem język angielski jak i polski. Jestem pół Brytyjką, pół Polką. Mój ojciec pochodził z Anglii. Wychowałam się w obu krajach bo co jakiś czas się przenosiliśmy z Polski ( Krakowa ) do Anglii (  Londynu ). Więc dlatego umiem oba języki. Mamy 3 godziny do koncertu, a Kate już lata jak szalona.  Ja powoli poszłam do mojej łazienki przeprowadzić poranną toaletę i w piżamie zeszłam zrobić sobie śniadanie. Zrobienie i zjedzenie go zajęło mi ok. 30 min. Zostały ponad 2 godziny.
- [T.I]! Czemu ty jeszcze nie ubrana?!- Wykrzyknęła patrząc na mnie ze zdziwieniem.
- Kate.. Mamy jeszcze 2 godziny! Uspokój się! Wiem że się doczekać nie umiesz, ale bez przesady! Ogarnij się! – Zaśmiałam się patrząc na nią.
- Okey. Ubierz się teraz najszybciej jak możesz bo chciałabym tam być wcześniej!
- Dobra! A następnym razem uprzedź mnie o tym dzień wcześniej. – Po tym zamknęła drzwi wychodząc a ja ruszyłam do mojej skromnej garderoby. Wybrałam ulubione ciuchy i pobiegłam do siostry.
* 20 min później *

Dojechałyśmy bardzo szybko. Ja na ogół nie umiem wolno jeździć. Po zaparkowaniu Kate 
wyruszyła do drzwi jak poparzona. Patrząc na nią zaśmiałam się pod nosem i poszłam za nią. Było jeszcze pusto. Szukałam wzrokiem Kate po ogromnej hali. Zobaczyłam ją po chwili jak zmierzała w moim kierunku z dziwną miną. Z przeprosinami w oczach zaczęła :
- Zostaniesz ze mną tu na hali podczas koncertu?
- No chyba sobie ze mnie jaja robisz?! Była umowa! Tylko cię zawożę, a potem spotkanie z nimi. Koncert ja siedzę gdzieś w kiblu albo coś w tym stylu.
-No proosze! I co tam będziesz robić?! Nudzić się! Nie bądź taka. Jak przyjechałaś to skorzystaj. Zobaczysz jak wyglądają itd. Prooosze!- Już miała łzy w oczach mówiąc to.
- Dobra! Ale sprzątasz mój pokój przez tydzień! – nie mogłam się nie zgodzić. Miała bym potem wyrzuty sumienia. Tylko do niej jestem taka uczuciowa.
Postałyśmy chwilę i w końcu nas wpuścili. Stałyśmy niestety w 1 rzędzie. Zaczęli się wszyscy schodzić. Ale to jest.. niebywałe. Wszystkie te dziewczyny przyszły spełnić swoje marzenia! One nie marzą o niczym innym niż o tym żeby spotkać się z tym boysband’em. Zazdroszczę im tego! One zaraz spełnią swoje marzenie. Światła zgasły i zaczęły się piski…

*Końcówka koncertu*

Koncert dobiega końca, może bębenki są poważnie uszkodzone przez piski tych wszystkich dziewczyn. Ale jakoś przeżyłam, jest dobrze. Nie wiem czemu ale każdy z One Direction przez pewien czas się przyglądał ze zdziwieniem, a najdłużej Loczek.  Zaczął mnie irytować! Ale wszyscy jak się patrzyli to byli zdziwieni.. Pewnie dlatego że stoję w 1 rzędzie i nie piszczę, skacze itd.  Nie dziwię się ich zaskoczeniu.. Bo niby po co miałabym przyjść na ich koncert tylko żeby postać. Po koncercie mogłyśmy wejść za kulisy i chwilę pogadać z idolami.
-Kate.. błagam musimy tu stać? Ja pójdę gdzieś pochodzić a ty postój. Zadzwoń przed wejściem. Ja do ciebie dojdę. – już miałam iść ale odwracając się uderzyłam w coś twardego. Nie było to coś tylko…

                                                                                           
Cześć.. Jestem tu nowa i mam nadzieję, że się przypodobam. Proszę o komentarze z waszą opinią i uwagami. Dopiero zaczynam przygodę z pisaniem.. Wiec nie przedłużam.. Pozdrawiam ;*
Mrs. Moore 

2 komentarze:

  1. super, pisz dalej:**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń