To już dzisiaj… Koncert wielkiego One Direction! Kolejny
dzień ‘lekkiej’ udręki. Pewnie myślicie czemu
udręki? Nie przepadam za tym zespołem. Nie mam nic do nich. Tylko po prostu
słucham całkiem innej muzyki. A teraz dlaczego idę na ich koncert… Idę bo moja ‘najukochańsza’
siostrzyczka Kate nie umie angielskiego i jest niepełnoletnia. Ja jadę w roli
jej tłumacza, kierowcy i opiekuna . Ja wzorowo umiem język angielski jak i
polski. Jestem pół Brytyjką, pół Polką. Mój ojciec pochodził z Anglii.
Wychowałam się w obu krajach bo co jakiś czas się przenosiliśmy z Polski (
Krakowa ) do Anglii ( Londynu ). Więc
dlatego umiem oba języki. Mamy 3 godziny do koncertu, a Kate już lata jak
szalona. Ja powoli poszłam do mojej
łazienki przeprowadzić poranną toaletę i w piżamie zeszłam zrobić sobie śniadanie.
Zrobienie i zjedzenie go zajęło mi ok. 30 min. Zostały ponad 2 godziny.
- [T.I]! Czemu ty jeszcze nie ubrana?!- Wykrzyknęła patrząc
na mnie ze zdziwieniem.
- Kate.. Mamy jeszcze 2 godziny! Uspokój się! Wiem że się doczekać
nie umiesz, ale bez przesady! Ogarnij się! – Zaśmiałam się patrząc na nią.
- Okey. Ubierz się teraz najszybciej jak możesz bo
chciałabym tam być wcześniej!
- Dobra! A następnym razem uprzedź mnie o tym dzień
wcześniej. – Po tym zamknęła drzwi wychodząc a ja ruszyłam do mojej skromnej
garderoby. Wybrałam ulubione ciuchy i pobiegłam do siostry.
* 20 min później *
Dojechałyśmy bardzo szybko. Ja na ogół nie umiem wolno
jeździć. Po zaparkowaniu Kate
wyruszyła do drzwi jak poparzona. Patrząc na nią zaśmiałam się pod nosem i poszłam za nią. Było jeszcze pusto. Szukałam wzrokiem Kate po ogromnej hali. Zobaczyłam ją po chwili jak zmierzała w moim kierunku z dziwną miną. Z przeprosinami w oczach zaczęła :
wyruszyła do drzwi jak poparzona. Patrząc na nią zaśmiałam się pod nosem i poszłam za nią. Było jeszcze pusto. Szukałam wzrokiem Kate po ogromnej hali. Zobaczyłam ją po chwili jak zmierzała w moim kierunku z dziwną miną. Z przeprosinami w oczach zaczęła :
- Zostaniesz ze mną tu na hali podczas koncertu?
- No chyba sobie ze mnie jaja robisz?! Była umowa! Tylko cię
zawożę, a potem spotkanie z nimi. Koncert ja siedzę gdzieś w kiblu albo coś w
tym stylu.
-No proosze! I co tam będziesz robić?! Nudzić się! Nie bądź
taka. Jak przyjechałaś to skorzystaj. Zobaczysz jak wyglądają itd. Prooosze!-
Już miała łzy w oczach mówiąc to.
- Dobra! Ale sprzątasz mój pokój przez tydzień! – nie mogłam
się nie zgodzić. Miała bym potem wyrzuty sumienia. Tylko do niej jestem taka
uczuciowa.
Postałyśmy chwilę i w końcu nas wpuścili. Stałyśmy niestety
w 1 rzędzie. Zaczęli się wszyscy schodzić. Ale to jest.. niebywałe. Wszystkie
te dziewczyny przyszły spełnić swoje marzenia! One nie marzą o niczym innym niż
o tym żeby spotkać się z tym boysband’em. Zazdroszczę im tego! One zaraz
spełnią swoje marzenie. Światła zgasły i zaczęły się piski…
*Końcówka koncertu*
Koncert dobiega końca, może bębenki są poważnie uszkodzone
przez piski tych wszystkich dziewczyn. Ale jakoś przeżyłam, jest dobrze. Nie
wiem czemu ale każdy z One Direction przez pewien czas się przyglądał ze
zdziwieniem, a najdłużej Loczek. Zaczął
mnie irytować! Ale wszyscy jak się patrzyli to byli zdziwieni.. Pewnie dlatego
że stoję w 1 rzędzie i nie piszczę, skacze itd. Nie dziwię się ich zaskoczeniu.. Bo niby po co
miałabym przyjść na ich koncert tylko żeby postać. Po koncercie mogłyśmy wejść
za kulisy i chwilę pogadać z idolami.
-Kate.. błagam musimy tu stać? Ja pójdę gdzieś pochodzić a
ty postój. Zadzwoń przed wejściem. Ja do ciebie dojdę. – już miałam iść ale
odwracając się uderzyłam w coś twardego. Nie było to coś tylko…
Cześć.. Jestem tu nowa i mam nadzieję, że się przypodobam. Proszę o komentarze z waszą opinią i uwagami. Dopiero zaczynam przygodę z pisaniem.. Wiec nie przedłużam.. Pozdrawiam ;*
Mrs. Moore
super, pisz dalej:**
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń