wtorek, 6 sierpnia 2013

Imagin z Harrym

Z góry przepraszam, jeżeli obraziłam fanów Haylor!
____- Uśmiechnij się. Paparazzi z lewej.- szepnąłem na ucho blondynki.- Jak ja to uwielbiam.- głośno westchnęła i pokazała swoje białe zęby w szerokim uśmiechu. Teatralnie przewróciłem oczami. Dobrze, że miałem na nosie ciemne okulary, które wszystko zasłaniały.- Co dokładnie?- zapytałem z udawanym zaciekawieniem i przeczesałem swoje loki.- To, że ja uwielbiam spędzać z tobą czas, kiedy ty tego nienawidzisz.- odrzekła z szyderczym uśmiechem.- Może zaczniesz pedałować, a nie całą robotę odwalam za ciebie. Z resztą, jak zwykle.Nic nie odpowiadając, kolejny raz przewróciłem oczami i zabrałem się za pedałowanie.Słońce mocno grzało w plecy, a panująca dookoła cisza była wręcz relaksująca. Wszystko byłoby i wiele lepsze gdyby nie osoba towarzysząca. Taylor.Grrr... Słowo "nienawiść" jest tutaj słabym określeniem na nazwanie uczuć darzących do tej osoby. Przed kamerami jesteśmy wręcz bardzo słodcy. Moim zdaniem, aż za bardzo. Kiedy jesteśmy sami nigdy nie brakuje chamskich odzywek.A to wszystko przez ten cały Modest!. Ona rozwija swoją karierę, ja swoją. Ona potrzebuje rozgłosu, ja też potrzebuję rozgłosu. Kiedyś na prawdę byliśmy razem. Ale to było dawno. Dokładnie 2 miesiące trwa nasz udawany związek, którego dłużej nie zniosę. Sztuczne uśmiechy i udawane pocałunki towarzyszą nam przy każdym, zorganizowanym przez mojego managera, spotkaniu. Kolejne właśnie trwa na środku jeziora. Wynajęto dla nas rower wodny. Dwuosobowy.Zachód słońca, na brzegu przyszykowana już dla nas "romantyczna" kolacja i my. Dwójka młodych ludzi, którzy darzą siebie tym samym uczuciem. I nie mam tutaj na myśli miłości, czy zauroczenia.- Może byśmy się pocałowali?- zapytała z uśmiechem.- W twoich snach.- prychnąłem.- I tak musisz to zrobić.- odpowiedziała i wzruszyła ramionami.- Nie zrobię tego...- szepnąłem, na co dziewczyna podniosła spowrotem na mnie wzrok.- Mam już tego dosyć.- powiedziałem już nieco głośniej.- Mam już dosyć wszystkiego!- podniosłem się z siedzenia i spiorunowałem dziewczynę wzrokiem.- Harry uspokój się. Ludzie się gapią.- szepnęła w moją stronę.- Mam to w dupie. Mam w dupie Modest!, fanów i ciebie!Kiedy wypowiedziałem ostatnie zdanie, nie czekałem na reakcję Taylor tylko od razu wskoczyłem do wody.- Harry! Wracaj tutaj!- słyszałem jej krzyki, anie nie zwracałem na nie najmniejszej uwagi. Nie odwracając się w stronę blondynki podniosłem rękę i wyciągnąłem środkowy palec.W tym momencie olałem wszystko. I wszystkich. Olałem Modest!, chłopaków i wszystkich, którzy byli związani z tym teatrzykiem.W końcu dotarłem na brzeg. Po raz kolejny przeczesałem swoje włosy i aż zatrzęsło mnie z zimna, kiedy poczułem na plecach podmuch wieczornego wiaterku. Odwróciłem się w stronę jeziora, gdzie na samym środku stał rower wodny, w którym histeryzowała Taylor. Zachichotałem pod nosem uświadamiając sobie, co właśnie zrobiłem.- No to dostanie ci się niezły opieprz Styles...- powiedziałem sam do siebie i usiadłem na trawie. Rozwiązałem swoje buty i wylałem z nich wodę. Założę się, że teraz wszyscy paparazzi mają ze mnie niezły ubaw. No w końcu nie spotyka się na co dzień Harrego Stylesa uciekającego od Taylor Swift.Głośno westchnąłem i schowałem swoją twarz w dłonie. Nie rozumiem dlaczego nie mogę robić co chcę. Dlaczego nie mogę żyć po swojemu i związać się z kimś kogo na prawdę kocham.- Leja! Leja wracaj!- z moich przemyśleń wyrwał mnie dziewczęcy głos. Odwróciłem się w stronę źródła krzyków. Najpierw dostrzegłem dużego psa z białą sierścią. A za nim biegła młoda dziewczyna, która w ręku trzymała smycz. Labrador przebiegł przed moim nosem, brudząc przy tym moje ubrania błotem, które miał przyklejone do łap. Widząc zadyszaną brunetkę, ledwo co biegnącą za swoim pupilem, zerwałem się na równe nogi i rozpocząłem pościg za psem. Przyznam, że był bardzo szybki, ale nie poddałem się. Biegnąc przez kolejne alejki parku, w końcu złapałem psa za jego obrożę i mocno szarpnąłem do tyłu.- Ej, ej, ej! Stój!- krzyknąłem, kiedy sierściuch chciał się wyrwać. Rozejrzałem się za właścicielką, która zaraz pojawiła się w zasięgu moich oczu.- Dziękuję ci bardzo. Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem ci wdzi...- mówiła dziewczyna, a jej słowa były dla mnie jak przepiękna ballada. Zamiast słuchać jej podziękowań, ja stałem jak ten słup soli i zacząłem się jej przyglądać. Długie, brązowe włosy falowały na delikatnym wiaterku. Brązowe oczy błądziły dosłownie wszędzie, ale najwięcej uwagi skupiała na swoim psie. Niezawysoka dziewczyna, z ciemną karnacją skóry i idealnym uśmiechu.- ... Jeszcze raz bardzo dziękuję.- powiedziała i przeczesała swoje włosy palcami.- N...nie ma... ma ss..sprrrawyyy.- zacząłem się jąkać, dalej patrząc w jej oczy.- Jesteś cały mokry.- zauważyła i wskazała ręką na moje ubrania.- Emm... miałem bliskie spotkanie z wodą w pobliskim jeziorze.- odrzekłem niepewnie.- I jak było?- zapytała z uśmiechem.- Mokro.- powiedziałem z uśmiechem, na co dziewczyna zachichotała.- [T.I.].- przedstawiła się i wyciągnęła w swoją stronę rękę.- Har...- zacząłem i również podałem rękę- Wiem.- przerwała mi i zabrała dłoń z lekkiego uścisku.Spojrzała na mnie jeszcze raz, a potem bez słowa odeszła w stronę jednej z alejek. Zdezorientowany, zacząłem kręcić głową zastanawiając się co przed chwilą się stało.- Zaczekaj!- krzyknąłem w stronę dziewczyny i znowu udałem się w pościg.Dziewczyna odwróciła się i przełożyła smycz psa do drugiej ręki.- Coś się stało?- zapytała kiedy znalazłem się obok niej.- Nic tylko... Dasz się zaprosić na kawę?- zapropnowałem.- O 19.00? Kawa?  Nie wydaje ci się to trochę dziwne?- zapytała, a w jej głosie wyczułem odrobinę drwiny.- Dziwny jest sam fakt, że rozmawiasz z chłopakiem, który przed chwilą uciekł z roweru wodnego, bo nie chciał się pocałować.- skomentowałem, na co brunetka wybuchła głośnym śmiechem.- No to chodźmy na tą kawę.- po raz kolejny obdarzyła mnie szerokim uśmiechem i słodkimi rumieńcami, które przypadkiem wkradły się na jej policzki.Ruszyliśmy w kierunku pobliskiej kawiarni, którą odwiedzamy teraz codziennie. I codziennie wspominamy dzień w którym się poznaliśmy. W którym zakończyłem pewien rozdział w swoim życiu, a rozpocząłem nowy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Macie mój kolejny imagin.Myślę, że się podoba :) ~Malikowa~




1 komentarz: