Obudziły mnie głośne chrapanie. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam piątkę głupków, którzy kisili się na moim łóżku. Spojrzałam na zegarek. 06.37?! O boże, a ja już się obudziłam. No trudno, chyba już nie usnę. Powoli wstałam, żeby nie narobić hałasu. Poszłam do łazienki, ogarnęłam się i przebrałam w dresy. Wzięłam słuchawki i wyszłam z domu, żeby pobiegać. Od przyjazdu do Londynu jeszcze nie biegałam. Kurcze, jak tak dalej pójdzie to stracę kondycję. Londyn o tej porze był taki cichy. Zero ludzi i samochodów. Ale to mogło być spowodowane tym, że trochę padało, na co kompletnie nie zwracałam uwagi. Moje włosy po paru minutach, były całe mokre, ale biegłam dalej. Musiałam przemyśleć kilka spraw. Między innymi- Zayn. Kim on dla mnie jest?
Znajomy? Nie...
Kolega? Też nie.
Przyjaciel?
Zatrzymałam się. No właśnie przyjaciel, czy ktoś więcej? Z pozoru wyglądamy jakbyśmy znali się od małego. Ale Zayn zachowuje się, tak jakoś dziwnie. Jakby, coś do mnie czuł. Miłość?
Wyrzuciłam tą myśl ze swojej głowy i pobiegłam dalej.
Znowu pojawiły się w mojej głowie nagłówki gazet "Zayn Malik i siostra Horana. Krótki romans, czy może coś więcej?"
Zaśmiałam się pod nosem.
Włączyłam głośniej muzykę, tak żeby niepotrzebne myśli nie zaśmiecały mojej głowy.
Do domu wróciłam cała przemoczona. Wyglądałam jak zmokła kura, jak i nie gorzej.
- A ty gdzie byłaś? Martwiłem się o ciebie.- powiedział Liam, który wyleciał z kuchni.
- Ciebie również miło widzieć.- odrzekłam i zdjęłam buty.- Reszta śpi?
- Jeszcze tak. Zgłodniałem.
- Można było się tego spodziewać . Jeżeli poczekasz 10 minut zrobię ci naleśniki.
- Okej! Poczekaj dam ci jakieś czyste i suche ciuchy. Trzeba było wrócić do domu, skoro pada. Zaraz będziesz chora.
Poszliśmy do jego pokoju. Liam rzucił mi zaraz jakieś spodnie, koszulkę i bluzę.
- Musiałam przemyśleć kilka spraw. Mogę skorzystać z twojej łazienki?
- Nie ma sprawy.
Wieszłam do łazienki Payna.
Wzięłam prysznic, przebrałam się i wysuszyłam włosy, z których ciekła mi woda.
Po paru minutach byłam już na dole w kuchni i robiłam naleśniki.
Brunet siedział przy stole i patrzył swoimi brązowymi oczkami na patelnię, jak zaczarowany.
Postawiłam przed nim talerz pełen naleśników z nutellą, bitą śmietaną i owocami.
- Wiesz, że cię kocham?- zapytał Liam.
- Ale chyba naleśniki bardziej? Hahaha, jedz, a ja zrobię dla reszty.
Nie minęło dziesięć minut, a reszta zespołu była na dole. Wszyscy niewyspani i nie ogarnięci.
- Smacznego chłopcy.- powiedziałam i postawiłam talerz na stole z naleśnikami.
Oni tylko spojrzeli na mnie i zaraz rzucili się na naleśniki.
Zaśmiałam się pod nosem i poszłam do siebie.
Trochę posprzątałam pokój i pościeliłam łóżko.
Włączyłam laptopa i weszłam na na kilka stron plotkarskich. Oczywiście na każdej było moje zdjęcie i kilka artykułów, których nie miałam ochoty czytać. Wyłączyłam laptopa i walnęłam się na łóżko. Nagle usłyszałam dziwny hałas dobiegający z kuchni. Pobiegłam szybko na dół zobaczyć co się stało.
*Louis*
Kiedy zeszliśmy na dół zobaczyliśmy jak Paula znowu robi swoje popisowe naleśniki. Mmm, pycha!
- O której ona wstała?- zapytał Zayn Liama
- Nie wiem. Przyszła do domu parę minut po dziewiątej, cała mokra. Biegała. Mówiłem jej, że trzeba było przyjść do domu skoro pada, a ona na to, że musiała przemyśleć kilka ważnych spraw. Dałem jej swoje ciuchy, żeby nie wchodziła do siebie i żeby was nie obudziła. Zrobiła naleśniki i chyba nawet ich nie jadła.
To ostatnie zdanie wypowiedział patrząc się na pusty talerz po naszym śniadaniu.
- Ale jesteśmy chamscy.- powiedział Harry.
- W takim układzie my coś zróbmy dla niej.- zaproponowałem.
Chłopaki zgodzili się i zaraz siedzieliśmy w kuchni nad książką kucharską.
- Co powiedzie na omlet?- zapytał loczek.
- Dla mnie bomba!- krzyknął Niall.
Przewróciłem tylko oczami i zacząłem czytać składniki.
- Dwa jajka, mąka, masło i sól. Banalne.
Nie minęło pięć minut, a Harry z Zaynem zaczęli rzucać się mąką.
I zaraz wszyscy byliśmy cali biali. Przy okazji Zayn porozrzucał kilka garnków, przez co narobił sporo hałasu.
Zaraz po schodach zbiegła przestraszona Paula.
- Matko, co tu się dzieje?- zapytała i stanęła przed nami.
Spojrzałem na wszystkich. Wszyscy w mące, a jedno z jajek znajdowało się na włosach Horana.
Paula spojrzała na nas, ale potem się zaśmiała.
- Poczekajcie!- krzyknęła i pobiegła na górę. Zaraz przyleciała ze swoim aparatem.
- Proszę o uśmiech!- krzyknęła i zrobiłam nam zdjęcie.- No dobra, a teraz każdy na górę i idzie się myć! A tak w ogóle, to co wy robiliście?
- Omlet.- powiedział blondynek.
- Ale przecież zrobiłam wam naleśniki. Trzeba było mnie zawołać, to bym usmażyła dla was jeszcze.
- Ale my robiliśmy dla ciebie. Liam powiedział, że nic nie jadłaś, więc postanowiliśmy zrobić ci śniadanie.- powiedziałem.
- Co takiego?- zapytała
- No bo ty codziennie nam robisz śniadania i obiady i w ogóle...- zaczął się jąkać Harry
- Po prostu chcieliśmy zrobić ci przyjemność.- powiedział Liam
Paula spojrzała na nas niepewnie, ale potem się zaśmiała.
- Przecież, ja umiem gotować i mogę sobie sama zrobić śniadanie. Dobra, a teraz sio na górę i pod prysznic!- krzyknęła.
Pomału wychodziliśmy z kuchni, ale po drodze wziąłem garść mąki i dmuchnąłem nią prosto w twarz brunetki.
- Louis!- krzyknęła kaszląc.
- Bitwa na mąkę!- krzyknął Niall
Nie minęło pięciu sekund, a już nacieraliśmy się mąką.
Nie usłyszeliśmy nawet jak ktoś wchodzi do naszego domu.
- Hej chłopaki!- usłyszeliśmy kobiecy głos.
- Lexi!- krzyknął Niall i pobiegł do swojej dziewczyny, żeby ją przytulić.
- Hej brudasie!- krzyknęła i pocałowali się.
- No może by tak nie w przejściu?- zapytała swoim niemiłym głosem Aria- Hej kochanie!- powiedziała dziewczyna i poszła do Mulata.
- Tęskniłem!- powiedział chłopak i już miał ją przytulić, gdy ta odsunęła się szybko od niego i pokręciła palcem.
- Najpierw się ogarniesz. Nie chcę być brudna tym czymś.
Grrr, nie nawiedziłem jej. Była taka chamska, niż my wszyscy razem wzięci. Ale Zayn tego nie widział. Zapatrzony był w nią jak w obrazek. No nie dziwię się. Dziewczyna na prawdę była ładna. Kasztanowe, falowane włosy sięgały jej do pasa, okrągła twarz i usta, na których zawsze widniał grymas.
Była przeciwieństwem do Lexi. Zwariowana szatynka, idealnie pasowała do Nialla. Można było na nich się patrzeć i patrzeć.
- A to kto to jest?- zapytała wściekła Aria i pokazała palcem na Paulę.
- Dziewczyny, chciałbym wam przedstawić moją młodszą siostrę Paulinę.- powiedział Niall i objął Paulę w pasie.
- To o tobie było tak głośno? Nie rozumiem tych paparazzi. Przecież od razu widać że jesteście rodzeństwem Nawet w tej mące.- powiedział Lexi i poszła przywitać się z naszą współlokatorką.- Jestem Lexi. Dziewczyna twojego braciszka.
- Paula.
- Po czym poznałaś, że jest to rodzeństwo?- zapytał Harry.
- Ludziom się patrzy w oczy Haroldzie. A ta dwójka ma wręcz identyczne. Jasny niebieski. Mmm, właśnie dlatego kocham waszego blondynka. To właśnie w jego oczach się zakochałam.
Ona miała rację. Dopiero teraz zobaczyłem ich podobieństwo. Dziewczyna miała bystry wzrok.
- No już tak nie słódź.- powiedziała rozgniewana Aria.
- Paula, a to jest moja dziewczyna. Aria.- powiedział Zayn, ze smutkiem w głosie.
Spojrzałem na niego. Chłopak ledwo co się trzymał. Wyglądał jakby zaraz miał się popłakać, tylko, że nie miałem pojęcia dlaczego.
- Na jak długo ona tu jest?- zapytała brunetka.
- Może byś się przywitała?- zapytała Lexi.
- Nie będę witać się z tym brudasem!- krzyknęła Aria i wyszła z kuchni.
Spojrzałem na Paulę, która tylko się blado uśmiechała.
- Wiecie co, to ja wam nie będę przeszkadzać. Pójdę do siebie i trochę się ogarnę.- powiedziała i również wyszła z kuchni.
Westchnąłem. Nie wiedziałem co zrobić. Ta sytuacja była dosyć niezręczna, ale cóż. Również poszedłem do siebie i wziąłem prysznic.
*Paula*
- Paula, a to jest moja dziewczyna, Aria.
Te słowa spadły na mnie jak grom z jasnego nieba. Poczułam w swoim sercu takie małe ukłucie. Nie wiem czemu. No tak, przecież Zayn mógł mieć dziewczynę, można było się tego spodziewać. Tylko dlaczego mi nie powiedział? Po tej niezręcznej sytuacji, jaka zapanowała na dole, poszłam do siebie pod prysznic. Umyłam po raz drugi dzisiaj włosy i przebrałam się. Weszłam do mojego pokoju i usiadłam na kanapie. Wyjęłam zdjęcia, które wczoraj dostałam i zaczęłam je oglądać. Nie wiem czemu, ale zaczęłam płakać i znowu poczułam to malutkie ukłucie w sercu. Nie rozumiałam swojego zachowania. Przecież z Zaynem byliśmy tylko przyjaciółmi. Tak samo jak z resztą chłopaków. Tylko, że to właśnie z nim spędzałam najwięcej czasu i to właśnie jego polubiłam najbardziej.
Wyszłam od siebie i chciałam iść na dwór na spacer, ale przypomniałam sobie, w jakim stanie zostawiliśmy kuchnię po naszej "wojnie". Zaczęłam sprzątać kuchnię. Mąkę poczułam nawet w swoim nosie, przez co kichnęłam.
- Na zdrowie.- usłyszałam za sobą głos
- Dzięki.- powiedziałam i wróciłam do sprzątania.
- Em, trochę dziwnie wyszło...
- Nie rozumiem.
- No, bo...- Zayn nie dokończył bo do kuchni wpadł Niall, który w ręku trzymał telefon.
- Mike. Do ciebie.- powiedział i podał mi telefon.
- Słucham?
- Hej Paula. Mam nadzieję, że pamiętasz mnie jeszcze.- usłyszałam głos chłopaka w słuchawce.
- No pewnie! Coś się stało?
- Słuchaj, mogłabyś przyjechać do studia?
- Ale, że teraz?
- Tak, najlepiej teraz. Chodzi mi o to, że muszę z tobą pogadać.
- No okej. Ale mam sama przyjść? Bez chłopaków?
- Tak, najlepiej to sama. Ale jak chcesz to mogą jechać z tobą.
- No dobra, to będę gdzieś tak za pół godziny.
- Super! Do zobaczenia!
- Coś się stało?- zapytał mnie brat, kiedy oddałam mu telefon.
- Mam jechać do studia. Mike chce ze mną porozmawiać.
- Poczekaj, to pojadę z tobą.
- Nie, nie musisz. Z resztą, twoja dziewczyna przyjechała i pewnie chcesz z nią spędzić trochę czasu, niż zajmować się mną.
- No, ale ktoś musi cię zawieść... Chłopaków nie ma. Pojechali na zakupy.
- Ja mogę cię zawieść.- powiedział Zayn. No nie, jeszcze tego brakowało...- Aria musiała iść do domu. Przyjdzie wieczorem.
- Ale ja mogę jechać sama!- powiedziałam.
- Mógłbyś ją zabrać?- zapytał Niall, w ogóle nie zwracając na mnie uwagi.
- No pewnie, nie ma problemu. I tak nie mam co robić, więc...
- Dzięki stary.
- Halo, ja też tu jestem!- krzyknęłam.- Nikt nie musi mnie zabierać. Mogę sama o siebie zadbać.
Ale już Nialla nie było. Westchnęłam.
- Daj mi 15 minut.- powiedziałam do Zayna i poszłam na górę.
No super! Jeszcze tego brakowało. Ehh, no trudno, będę musiała jakoś wytrzymać te parę minut w jego towarzystwie. Wcześniej skakałabym z radości, a teraz? Boże, co ze mną nie tak?! Dowiedziałam się, że ma dziewczynę i od razu wielkie halo robię.
Przecież to tylko przyjaciel. Tylko przyjaciel- powtarzałam sobie w głowie.
Taaa, chciałabym żeby tak było.
Poszłam do garderoby, żeby się przebrać. Uczesałam włosy, umalowałam się i już schodziłam po schodach.
Chciałam wyjść na dwór, ale Zayn mnie zatrzymał.
- Poczekaj! Deszcz pada. Nie chcesz chyba zmoknąć?
- Z cukru nie jestem.
- Ale z tego co się dowiedziałem, już dzisiaj rano byłaś mokra. Nie chcę, żebyś była przeze mnie chora.
Puściłam ta uwagę przez uszy. Założyłam kurtkę i wyszłam z domu.
Kurcze, jeszcze wczoraj świeciło takie ładne słońce, a dzisiaj? Pogoda jest straszna.
Poszłam w stronę garażu i weszłam do samochodu Zayna, który zaraz się pojawił.
Przez całą drogę nic nie mówiliśmy, co trochę było dziwne. Wcześniej mieliśmy tyle różnych tematów do rozmowy, a dzisiaj?
Jak sobie pomyśle, że jak biegałam rano, to myślałam nad tym co Zayn do mnie czuje, to mnie krew zalewa. Teraz już wiem. Zwykła znajoma i nic więcej. Super.
Nie zauważyłam, a już byliśmy na miejscu.
- Dzięki za podwiezienie.- powiedziałam i już chciałam wyjść, ale Zayn mnie zatrzymał.
- Czekaj, idę z tobą.
- Nie musisz. Jakoś sobie później poradzę.
- Niall zabiłby mnie, gdyby dowiedziałby się, że cię samą zostawiłem, więc wolę jednak pójść z tobą.
Nie odezwałam się, tylko głośno westchnęłam.
Wyszłam z samochodu i poszłam w stronę budynku.
- Hej Paula!- usłyszałam głos Mike, kiedy weszliśmy do studia numer 7. Chłopak od razu do mnie podszedł i mnie mocno przytulił, co trochę mnie zdziwiło.
- Hej Mike.
- Siema Zayn, widzę że jednak ktoś musiał z tobą przyjechać?
- Wiesz, nadopiekuńczość braciszka.- powiedziałam śmiejąc się.- Więc, co się stało, że chciałeś ze mną pogadać?
Chłopak zaczął coś grzebać w papierach, aż w końcu podał mi kartkę z tekstem piosenki.
- Mogłabyś się nauczyć tego tekstu na pamięć? No i oczywiście potem go zaśpiewać.
Spojrzałam na kartkę. Przeczytała pierwszą zwrotkę.
- Hm, no mogę spróbować. A mógłbyś pościć mi oryginalną wersję tej piosenki?
- Jasne.
Usiadłam na kanapie, a obok mnie Zayn, który wziął ode mnie kartkę z tekstem.
Mike zaczął grzebać coś w swoim laptopie i zaraz rozbrzmiała się muzyka. Wsłuchałam się w każdą nutę.
- Nie uważasz, że troszeczkę jest za trudna ta piosenka?- zapytał Zayn, kiedy muzyka ucichła.
- To taka rozgrzewka, przed kolejnymi.- wyjaśnił Mike i lekko się uśmiechnął w moją stronę.
- Słucham?- zapytałam
- No chyba nie chcesz, żeby twój głos poszedł na marne. trzeba cię jakoś wypromować.
- A może ja nie chcę?- zapytałam lekko poirytowana.
- Co takiego?- nie dowierzał Mike.
- To co słyszałeś. Może ja nie chcę, żeby ktokolwiek słyszał lub nawet widział jak śpiewam czy gram.
- Posłuchaj mnie. Gdybym nie uważał, że masz przepiękny głos, w ogóle ciebie tu nie było. Jak myślisz, po co chciałem, żebyś tu przyjechała, co? Masz rzadko spotykaną barwę głosu, której nie można zlekceważyć. To jak, zaśpiewasz?
Spojrzałam na niego nie pewnie, ale potem westchnęłam i poszłam w stronę pomieszczenia za szybą.
Włożyłam słuchawki do uszu i stanęłam przed mikrofonem, trzymając w ręku tekst piosenki. Pokazałam Mikowi, że możemy zaczynać. Ten tylko kiwnął głową i zaraz usłyszałam graną wcześniej piosenkę.
Zaczęłam śpiewać z kartki jedną z wielu piosenkę Birdy, mianowicie Shelter. Piosenka wymagała wielu wysokich dźwięków, ale poradziłam sobie z tym bez problemu.
Piosenka sama w sobie była przepiękna. W pewnej chwili spojrzałam na Zayna, który cały czas patrzył się na mnie, a od czasu do czasu wymieniał kilka słów Mikeiem.
W końcu piosenka dobiegła końca. Zdjęłam słuchawki i poszłam do chłopaków.
- I jak?- zapytałam.
- Jeszcze się pytasz. Oczywiście, że rewelacyjnie!- krzyknął Mike.- Chcesz posłuchać?
Skinęłam głową. Usiadłam na kanapie obok Zayna i znowu usłyszałam znajome już dla mnie dźwięki. Nie mogłam uwierzyć, że to właśnie ja śpiewam. Sama byłam pod wielkim zdziwieniem, jak śpiewam.
- I ty nas się pytasz czy się podobało, jak sama nie umiesz powstrzymać emocji.- powiedział Zayn, który wytarł delikatnie jedną łzę, która spływała mi po woli po policzku.
Spojrzałam na niego, a on tylko się uśmiechnął. Jak zawsze. Ale na jego uśmiech mogłabym się patrzeć bez końca. Był taki słodki, jak jego kąciki ust samowolnie podnosiły się do góry, kiedy ja byłam jak zwykle w opłakanym stanie.
- To jak? Przestaniesz w końcu marudzić na temat swojego głosu, czy w końcu nam uwierzysz?- zapytał mnie Mike, wyrywając mnie z moich myśli.
Nic nie powiedziałam, tylko wzruszyłam ramionami. Mike odwrócił się do swojego biurka i zaczął znowu czegoś grzebać w swoich szufladach. W końcu podał mi i Zaynowi kartki z tekstem piosenki.
- Wczoraj śpiewałaś z bratem, a dzisiaj jest okazja żeby zobaczyć jak twój głos komponuje się z naszym Zaynem. Piosenka nie jest zbytnio trudna. I ma jedne minus. Mianowicie więcej kwestii ma tutaj głos męski, ale cóż jakoś to przebolejemy.- powiedział chłopak i się zaśmiałam.
Zayn spiorunował go tylko wzrokiem, przez co również się uśmiechnęłam. Przeczytałam tekst, dobrze znanej mi piosenki. Weszliśmy do studia i założyłam słuchawki na uszy. To samo zrobił Mulat. Już po paru minutach usłyszeliśmy muzykę dobiegającą z głośników.
Z jednej strony o niczym innym nie marzyłam, żeby w końcu zaśpiewać z Zaynem, ale po dzisiejszej sytuacji, wolałabym unikać go szerokim łukiem. No ale jak widać skazana byłam na niego. Jestem tylko ciekawa, za jakie grzechy...
*Zayn*
Paula zaczęła śpiewać swoją piosenkę. Siedziałem na kanapie i gadałem z Mikiem, ciągle patrząc na dziewczynę.
- Nie rozumiem jej. Ma prześliczną barwę głosu, a ona nie chce, żeby ją wypromować.- zaczął mówić Mike.
- Też tego nie rozumiem. Ale z drugiej strony, mielibyśmy konkurencje.- zaśmiałem się- Chciałbym zobaczyć minę Nialla, kiedy dowie się, że jego siostra jest sławniejsza od niego.
Mike również się zaśmiał i zaczął coś robić w laptopie. A ja nadal patrzyłem. I słuchałem.
Po pewnym czasie doszło do mnie jakim jestem głupcem. Od momentu kiedy przywitałem ją z Arią, unika mojego kontaktu. I co ja mam teraz zrobić? Zależało mi bardzo na Pauli. Chyba aż za bardzo. Z Arią jesteśmy ze sobą już od dwóch lat. Wiele razy myślałem, czy to dobry pomysł, że jesteśmy razem... Chłopaki mówili mi, że pakuję się w wielkie gówno będąc z nią, ale skoro jesteśmy razem szczęśliwi to obiecali szanować nasz zawiązek. Tylko sam nie wiem czy ja go szanuję...
Paula skończyła śpiewać i przyszła do nas. Trochę pogadaliśmy, aż w końcu chłopak zaproponował nam żebyśmy razem zaśpiewali. Byłem oczywiście za, tylko nie wiedziałem czy Paula się zgodzi. No po dzisiejszym wydarzeniu wszystkiego można się było spodziewać. Ale na szczęście zgodziła się i już staliśmy przy naszych mikrofonach. Mike wybrał piosenkę Broken Strings Jamsa Morrisa i Nelly Furtado. Na moje nie szczęście oczywiście musiałem zaczynać i miałem więcej teksu od mojej towarzyszki.
Zacząłem śpiewać pierwszą zwrotkę i refren. Szło mi całkiem nieźle.Potem była kolej Pauli. Kiedy zaśpiewała pierwsze słowa, od razu spojrzałem na nią. Potem mieliśmy śpiewać razem. Spojrzałem na Mike, który tylko się uśmiechał. Siedział rozłożony na krześle i się śmiał. Spojrzałem znowu na Paulę, która również patrzyła w moje oczy. Do końca piosenki patrzyliśmy w swoje tęczówki. Oczywiście cały czas uśmiechałem się do niej, przez co na jej policzkach pokazały się niewielkie rumieńce. Wyglądała tak słodko, że mógłbym... No właśnie, co mógłbym? Sam nie rozumiem swojego zachowania. Przecież jestem z Arią i to właśnie ją kocham. Ale Paula nie jest mi obojętna. Ja też ją...
- Halo, Zayn. Mówi się coś do ciebie!- usłyszałem głos Mike, który przerwał moje myśli.
- Yhh, tak? Sorry, zamyśliłem się.
- Widać. Możecie już jechać. Jutro widzimy się o 12.00. Paula, ty też masz przyjechać, jasne? No, a tak w ogóle to super razem śpiewać. Chyba jeszcze lepiej niż Lily z Niallem, ale to już pomińmy.- powiedział Mike i pożegnaliśmy się z nim.
- To co? Kawa?- zapytałem Paulę, kiedy wsiadaliśmy do samochodu.
- W sumie, jestem trochę zmęczona. Ale możemy jechać.
Po 30 minutach siedzieliśmy już w jednej z kawiarenek na mieście i piliśmy gorący napój.
- Chciałbym cię przeprosić.-zacząłem niepewnie.
- Za co?- zapytała zdziwiona brunetka.
- No, że nie powiedziałem ci wcześniej o Arii. Trochę głupio wyszło...
- Zaraz, chwila. Czy ja dobrze rozumiem? Przeprasza mnie, że masz dziewczynę?- zaśmiała się.- Przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi, nie? Możesz się spotykać z kimkolwiek chcesz. Mnie to nie obchodzi.
Auć. Trochę zabolało to co powiedziała. Uśmiechnąłem się lekko. Nie chciałem dalej drążyć tego tematu.
Po godzinie pojechaliśmy do domu. Paula poszła od razu do siebie, a mnie w drzwiach zatrzymał Harry.
- Siema, gdzie znowu byliście?- zapytał mnie od razu w wejściu.
- Mike zadzwonił, że chce się widzieć z Paulą, więc pojechałem z nią. Sorry, ale jestem trochę zmęczony.- odepchnąłem go od siebie i poszedłem na górę.
Położyłem się na łóżku. "Przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi." Te słowa cały czas słyszałem w mojej głowie. Nie powiem, ale trochę mnie zraniła.
A czego mogłem się spodziewać? Tak Zayn, to ty jesteś dupkiem. To ty wszystko schrzaniłeś. Jak zwykle zresztą.
Nagle usłyszałem ciche pukanie do mojego pokoju. Po chwili zobaczyłem Loczka, który usiadł koło mnie.
- Ej stary, co jest?- zapytał mnie.- Tylko nie mów, że nic, bo przecież widzę że coś cię gryzie.
- Miałeś tak kiedyś, że jesteś z kimś, ale jednak kochasz kogoś innego?- zapytałem patrząc mu się w oczy.
- Chodzi o Paulę?
- Skąd wiesz?
- No wiesz, nie trudno było się domyśleć. Cały czas spędzaliście razem i w ogóle. A z tego co dziś wywnioskowałem, nie była zadowolona tym, że masz dziewczynę...
Westchnąłem.
- Wiesz powiem ci tylko tyle: Jeśli kochasz dwie osoby, to wybierz tę drugą, bo gdybyś naprawdę kochał tą pierwszą to nie zakochałbyś się w drugiej.
Spojrzałem na niego. Zaskoczyło mnie to co powiedział. Na serio.
Ale on tylko się uśmiechnął, poklepał mnie po ramieniu i wyszedł z pokoju.
Może powinienem posłuchać się rady Harrego? Sam nie wiem. Poszedłem pod prysznic i położyłem się do łóżka, nie zważając na to, że jeszcze wieczorem miała przyjść Aria. Ale nie miałem zamiaru iść spać. Po prostu muszę pomyśleć. Sam.
*Paula*
Sama się zdziwiłam, że wypowiedziałam takie słowa. "Tylko przyjaciółmi." Nie chciałam, żeby to tak wyszło. Ale co mogłam innego zrobić? On kocha kogoś innego. Nie mnie.
Wyszłam od siebie i poszłam prosto do pokoju muzycznego. Usiadłam do pianina i zaczęłam grać.
- Nie dasz mi odpocząć?-usłyszałam za sobą głos.
- Przepraszam, nie chciałam cię obudzić.
- Nic się nie stało. Nawet nie spałem Swoją drogą, ładna melodia.
- Gra na pianinie zawsze mnie uspokaja. Poprzez muzykę mogę wyrazić co czuję. To jest jedyny moment, kiedy nie boję się czuć sobą.
Chłopak tylko się uśmiechnął.
- A ty nie masz już dosyć mojego towarzystwa, na dzisiaj? Cały dzień spędziłeś ze mną w studiu, a do tego pewnie cię obudziłam.
- Jak już mówiłem wcale nie spałem, tylko myślałem, nad kilkoma sprawami. A co do twojego towarzystwa, to wcale mi nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie.
- Za to, ja już będę się zbierać do spania. Jestem potwornie zmęczona.- powiedziałam i chciałam już wyjść, ale Zayn mnie zatrzymał.
- Czekaj! A mały buziak na dobranoc, to gdzie?
Zaśmiałam się i podeszłam do niego. Najpierw go mocno przytuliłam, a potem dałam buziaka w policzek. Zayn niechętnie mnie wypuścił ze swych objęć. W końcu byłam już u siebie i leżałam w łóżku.
Myślę, że się podoba ;> <3 < Malikowa>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz